Poznaj przejmujące historie obywateli polskich ofiar i świadków totalitaryzmu

Siedziba Gestapo w alei Szucha

Aleksandra Król

 

Imponujący klasycystyczny gmach przy al. Szucha 25 powstał w 1930 r. według projektu Zdzisława Mączeńskiego. Wnętrza zaprojektowano funkcjonalnie, w modnym wówczas stylu art déco. Gmach miał służyć jako siedziba Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Rzeczypospolitej Polskiej. Ministerstwo funkcjonowało w tym miejscu do wybuchu II wojny światowej.

1 października 1939 r. budynek przy al. Szucha został zajęty przez oddziały Wehrmachtu, a następnie przez IV Grupę Operacyjną Policji Bezpieczeństwa (niem. Einsatzgruppe IV der Sicherheitspolizei und des SD), która kilka tygodni później została przekształcona w Urząd Komendanta Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa Dystryktu Warszawskiego (niem. Der Kommandeur der Sicherheitspolizei und des Sicherheitsdienst für den Distrikt Warschau). Pomieszczenia dawnej siedziby Ministerstwa opróżniono z dokumentów, zbioru bibliotecznego i mebli. Na trzech kondygnacjach znajdowały się lokale zajmowane przez największy wydział Komendantury Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa – czyli Tajną Policję Państwową (niem. Geheime Staatspolizei), zwaną gestapo, nadzorującą areszt w podziemiach. Na trzecim piętrze zaś mieściła się siedziba Służby Bezpieczeństwa (SD). Gestapo miało rozbudowane struktury, składało się z pięciu referatów (A, B, C, E, N), zajmujących się m.in. zwalczaniem polskiego ruchu oporu, sprawami kościelnymi, żydowskimi, wywiadem, kontrwywiadem, zbieraniem donosów oraz współpracą z konfidentami.

 

„Tramwaj” z Szucha

Piwnice dawnego budynku Ministerstwa przystosowano do potrzeb aresztu. Stworzono tam dziesięć izolatek z żelaznymi łóżkami. Wydzielono też cztery cele zbiorowe z drewnianymi ławkami, w których ok. 15 więźniów mogło czekać na przesłuchania (cele te nazywano tramwajami). Obok znajdował się pokój do przesłuchań. Na Szucha przywożono ciężarówkami więźniów z Pawiaka, a także z innych więzień dystryktu. Takie transporty przyjeżdżały nawet dwa razy dziennie[1]. Trafiali tu też bezpośrednio aresztowani w akcjach przeciwko polskiemu podziemiu czy łapankach ulicznych. Osoby, które Niemcy uznawali za ważne, osadzano w izolatkach i przetrzymywano tam nawet kilka miesięcy. Delegat Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Kraj Jan Piekałkiewicz przez prawie trzy miesiące pobytu w izolatce był poddawany torturom, aż został zamęczony na śmierć. Przesłuchania więźniów, nazywane badaniami, odbywały się przede wszystkim na drugim i trzecim piętrze. Jednego dnia przesłuchiwano do 100 więźniów. W trakcie funkcjonariusze gestapo wykazywali się okrucieństwem, a nawet sadyzmem. Więźniowie byli bici pałką, pejczem, sprężyną czy kolbą od pistoletu. Poddawano ich najrozmaitszym torturom, m.in. duszono zepsutą maską przeciwgazową, wlewano litrami wodę do nosa, wkładano głowę do wiadra z wodą, przypalano gorącym żelazem, rażono prądem, wieszano za wykręcone do tyłu ręce lub głową w dół, uszkadzano gałki oczne, a także wybijano zęby i wyrywano paznokcie[2].

Antoni Podgórski, który w czasie wojny pracował w budynku przy al. Szucha jako robotnik, tak opisał sytuacje, których nieraz był świadkiem: „Widziałem osoby, które wchodziły do tego gmachu jako zdrowe, a opuszczając lokal, różniły się swoim wyglądem. Były często takie wypadki, że ludzie czołgali się po schodach na kolanach. Gdy któraś z osób skatowanych nie mogła prędko schodzić, była bita batami i kopana przez gestapowców. Odbywały się tak nieludzkie katowania, że nie sposób było słuchać tych krzyków, jakie się tam odbywały. Odbywały się tam sceny, których ani opisać, ani opowiedzieć nie sposób”[3].

Często na przesłuchania sprowadzano członków rodzin, których także torturowano w celu wywarcia presji psychicznej na więźniach. Wiele było przypadków zakatowania na śmierć. Ciała ofiar wywożono w nieznane miejsce[4]. Niektórzy więźniowie umierali po powrocie do swojego więzienia – na Pawiak[5]. Znane są też liczne przypadki, kiedy to okaleczeni i upokorzeni więźniowie nie wytrzymywali psychicznie i popełniali samobójstwo[6]. Na ścianach sal przetrwało około 1260 inskrypcji więźniów z modlitwami, informacjami dla rodzin oraz kalendarzami.

 

Ważni więźniowie

Do siedziby gestapo przy Szucha trafiło wiele osób związanych z działalnością podziemną, m.in. Krzysztof Dunin-Wąsowicz (współpracownik Rady Pomocy Żydom „Żegota”, żołnierz AK, po II wojnie światowej historyk), Hanna Czaki (łączniczka, pracownica Wydziału Informacji w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK), Tadeusz Szturm de Sztrem (działacz socjalistyczny, jeden z przywódców organizacji Polska Partia Socjalistyczna Wolność, Równość, Niepodległość) czy Wanda Ossowska (sanitariuszka, pracownica wywiadu ofensywnego AK). Na przesłuchania na Szucha dowożony był z Pawiaka Jan Bytnar ps. „Rudy”, dowódca Hufca „Południe” Grup Szturmowych Szarych Szeregów. 26 marca 1943 r., po dwóch dniach przesłuchań, skatowany i nieprzytomny został odbity z transportu wiozącego go z Szucha na Pawiak w tzw. akcji pod Arsenałem. Nieco później, w maju 1943 r., z więzienia przy ul. Daniłowiczowskiej przywożono na Szucha jednego z bojowników powstania w getcie, członka Żydowskiej Organizacji Bojowej, działającego w kierownictwie podziemnego komitetu Bundu i Cukunftu, Abraszę Bluma. Blum został najprawdopodobniej zamordowany w siedzibie gestapo.

Dostępu do budynku pilnie strzeżono. Aby dostać się do niego, trzeba było przejść przez wiele posterunków i kontroli. Oprócz ok. 300 funkcjonariuszy policji niemieckiej oraz Polaków, którzy sprzątali, byli woźnymi[7] lub po prostu robotnikami[8], do ciężkich prac fizycznych przyprowadzano co dzień około 50–60 Żydów. Wykorzystywano ich m.in. przy różnych budowach czy noszeniu koksu. Po likwidacji getta zakwaterowano ich w barakach obok siedziby gestapo[9].

Okolicę siedziby gestapo na początku 1940 r. przekształcono w dzielnicę niemiecką, a w 1941 r. nazwę al. Szucha zmieniono na ul. Policyjną (niem. Strasse der Polizei). W sąsiednim budynku ulokowano Komendę Policji Porządkowej (Orpo) i Komendę Żandarmerii. Z wielu budynków wysiedlono Polaków, zaanektowały je policja oraz SS na mieszkania dla swoich funkcjonariuszy. W pobliżu mieściło się też ambulatorium, a przy pl. Na Rozdrożu działało kasyno.

 

Powstanie 1944 i losy powojenne

W czasie powstania warszawskiego Niemcy wykorzystywali więźniów jako żywe tarcze w walce z powstańcami. Na Szucha ustanowiono miejsce rozdzielcze dla mieszkańców południowych dzielnic Warszawy. Stamtąd wysyłano ich do obozów koncentracyjnych[10]. Wiadomo też, że w tym czasie Niemcy przeprowadzili na Szucha, w ruinach gmachu Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych przy Al. Ujazdowskich, na pobliskich podwórkach i skwerach wiele masowych egzekucji Polaków. Zwłoki ofiar palono na skwerze u zbiegu z Al. Ujazdowskimi oraz w okolicznych budynkach[11].

We wrześniu 1944 r. komendant oraz funkcjonariusze Urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa ewakuowali się do Sochaczewa. Przed wyjazdem zdołali jeszcze spalić archiwa urzędowe w jednym z pomieszczeń. Budynek przy al. Szucha 25 niezniszczony dotrwał do końca wojny.

Niedługo po zakończeniu II wojny światowej pomieszczenia dawnego aresztu gestapo zostały uznane za miejsce martyrologii oraz świadectwa męki i bohaterstwa Polaków. Udostępniono je do zwiedzania w stanie, w jakim zostawili je Niemcy. W latach 50. i 60. więzienie zostało uporządkowane. Umieszczono w nim ekspozycję ukazującą działalność niemieckiego aparatu policyjnego oraz losy więźniów. Powstało wówczas Mauzoleum Walki i Męczeństwa. Obecnie pomieszczenia aresztu przy al. Szucha są filią Muzeum Więzienia Pawiak, które z kolei jest oddziałem Muzeum Niepodległości.

 

Bibliografia

Informator Mauzoleum Walki i Męczeństwa. Aleja Szucha 25, Warszawa 2007.

Szarota Tomasz, Okupowanej Warszawy dzień powszedni. Studium historyczne, Warszawa 1988.

Urzykowski Tomasz, Aleja Szucha 25: historia gmachu polskiej edukacji, Warszawa 2014.

 

Aleksandra Król – historyk, absolwentka Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, autorka tekstów popularnonaukowych o tematyce historycznej, współpracowniczka Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

 

[1] Zob. relację Stefana Mariana Sokołowskiego.

[2] Zob. relacje Stefana Mariana Sokołowskiego oraz Mariana Żółkowskiego.

[3] Zob. relację Antoniego Podgórskiego.

[4] Zob. relację Antoniego Podgórskiego.

[5] Zob. relację Michała Pacholskiego.

[6] Zob. relację Jana Ćwikłowskiego.

[7] Zob. relację Antoniego Podgórskiego.

[8] Zob. relację Jana Ćwikłowskiego.

[9] Zob. relację Stefana Mariana Sokołowskiego.

[10] Zob. relację Alicji Marii Munik.

[11] Zob. relację Antoniego Podgórskiego.