Janusz Ciepichał
kl. VI
Kielce, al. Markowskiego 35
Co nam mówią zbiorowe mogiły
Z dala od osiedli ludzkich, w szczerym polu spotkać można na wpół zarosłe chwastami mogiły. Są to mogiły bohaterów, którzy zginęli dla Polski pod kulami niemieckich żołnierzy. Zmarli bohaterowie mogliby nam dużo opowiedzieć, gdyby mogli mówić. Jedni opowiedzieliby, jak ich Niemcy złapali na ulicy i wywieźli do jakiegoś obozu, gdzie czekała ich śmierć; drudzy mówiliby, jak Niemcy wyciągnęli ich nocą z domów i rozstrzelali na polu za miastem; inni wspominaliby nieludzkie męczarnie, jakie przeszli w podziemiach Gestapo: kopanie, bicie i katowanie. Powstańcy warszawscy opowiadaliby, jak pod uderzeniami bomb waliły się całe gmachy, jak oni sami ginęli bądź to pod gruzami, bądź to od kuli lub grantu. Żydzi mówiliby o truciu ich gazem. Każdy opisywałby okropne obrazy z przeżyć okupacyjnych. Ponieważ Niemcy mieli tysiące sposobów do męczenia swych ofiar, każdy inaczej opisywałby swe przeżycia.
Same mogiły również mogłyby dużo powiedzieć. Mówiłyby, jak sami skazańcy je kopali i jak później żywych jeszcze skazańców dobijano i ciskano do dołów po kilkudziesięciu naraz, i przysypywano ziemią. Niektóre zbiorowe mogiły tak zarosły chwastami, że ślad po nich zaginął. Dlatego dużo ofiar zupełnie zaginęło. Te ofiary opowiedziałyby nam, jak zawieziono je samochodem, ustawiono pod płotem i puszczono po nich serie. Lecz niestety nic nam one nie powiedzą, bo zmarli nie mówią.