ALFRED DETKA

Alfred Detka
kl. V
Publiczna Szkoła Powszechna w Dąbrowie koło Kielc

Moje wspomnienia zbrodni niemieckich

Wojna zaczęła się 1 września 1939 r. W niedzielę na wieczór wyjechała moja rodzina do bliskiej wsi Masłów. Mój tatuś był na wojnie, a stryj pojechał na podwodę. Byliśmy u stryja. Krowy stały na podwórzu. 3 września nadleciały niemieckie samoloty i bombardowały lotnisko w bliskim od Kielc Masłowie. Siedzieliśmy w piwnicy. W poniedziałek zginął jeden mężczyzna u nas. Niemieckie samoloty puszczały różne zabawy wybuchowe dla dzieci i dla starszych. W Dąbrowie dużo domów się spaliło.

Podczas niemieckiej okupacji zabito jednego niewinnego mężczyznę. Pewnego dnia o świcie nałapali Niemcy dużo ludzi do robót. Dużo było polskich żołnierzy zabitych. Pozabierali ich ludzie i pochowali na skraju lasu. Pewnego dnia w mieście Niemcy nałapali Polaków, zaprowadzili z zawiązanymi oczami pod mur kościoła św. Wojciecha i zabili. Kazali ich pochować w dole koło muru. W tej wojnie w mojej rodzinie zginął stryj. Niemcy męczyli polski naród. Raz w Masłowie zamordowali czworo ludzi. Zamordowani byli z mojej rodziny.