KRYSTYNA WANAT

Krystyna Wanat
kl. VIb
Szkoła Powszechna im. Prezydenta G. Narutowicza

Chwila najbardziej dla mnie pamiętna z okupacji

Było to w 1942 r., daty dokładnej nie pamiętam. Mieszkaliśmy w Kamieniu Koszyrskim, za Kowlem. Była godz. 24.00 w nocy, kiedy usłyszałam na dole przeraźliwe hałasy. Wpadła wystraszona sąsiadka i wszyscy uciekliśmy z dworca kolejowego, przy którym mieszkaliśmy, i tak nieubrani leżeliśmy na ziemi. Tatuś dowiedział się, że to partyzanci niszczą dworzec. Wkrótce widać było tylko jeden olbrzymi pożar. Nadjechali Niemcy i zaczęła się straszna strzelanina. Mnie biło serce ze strachu, a obok leżała mamusia z braciszkiem. Było nam strasznie tak leżeć, zaczęliśmy uciekać w inne miejsce. Wtedy poczułam ból w nodze i usłyszałam krzyk mamusi. Z mojej nogi ciekła krew, a mamusia z braciszkiem leżeli na ziemi. Kiedy skończył się bój, Niemcy zabrali rannych. Mnie i mamusię odwieźli do szpitala, a braciszek, rozerwany, pozostał na miejscu. Tatuś zebrał ciało Janka i pochował na cmentarzu. Mamusia dostała kulę w piersi, już nie robili operacji, bo było za późno. Pamiętam, że mamusia tylko na mnie spojrzała i umarła.