TERESA SZCZECH

Teresa Szczechówna
kl. VII
Publiczna Polska Szkoła Powszechna w Radzyniu

Moje przeżycia wojenne

W 1939 r. po pierwszym nalocie pojechaliśmy do lasu. Tam, obrawszy gęstwinę, zatrzymaliśmy się, aby wypocząć po nalocie. W lesie tym ludzi było dość dużo. Gdy nadszedł wieczór, pokładliśmy się na kocach do snu. Gdy nad ranem się przebudziłam, zobaczyłam dużo wojska polskiego i czołgi. Na ten widok lęk mnie ogarnął straszny, lecz zaraz się uspokoiłam. Po pewnym czasie przyszedł porucznik i kazał opuścić las, gdyż spodziewano się nalotu. Musieliśmy więc opuścić las i wracać do domu.

Droga powrotna była uciążliwa, gdyż była przepełniona wojskiem i uciekającymi. Po powrocie wykopano na łące okop, ale nie siedzieliśmy na razie w nim, gdyż nie bombardowano.

Po południu przyleciało kilka samolotów niemieckich i rozpoczęło się bombardowanie. Weszliśmy więc szybko do okopu i już nic nie widziałam. Słychać tylko było świst bomb i kul karabinowych i ciche szeptanie modlitw. Bombardowanie to trwało, z krótkimi przerwami, prawie do wieczora. Lecz mimo tego, że bomby padały ze wszystkich stron, a ludzi było dużo, nikogo nie zabiły, a nawet nie raniły. Wieczorem, gdy już zapanowała zupełna cisza, pojechaliśmy na wieś i tam spędziliśmy resztę dni, aż do wkroczenia Niemców.