ANONIM

Wspomnienia z tajnego nauczania w okresie okupacji niemieckiej

Do najmilszych pamiątek w naszym życiu należą wspomnienia, zwłaszcza wspomnienia z ławy szkolnej i wspólnej pracy w niej.

Tę właśnie pracę przerwała nam sroga wojna, która przewaliwszy się z siłą huraganu nad naszą ziemią, pozwoliła panować obcym, zawistnym żywiołom, pastwiącym się nad bezbronną ludnością.

Pamiętam, jak to po raz pierwszy na miejscu polskiego emblematu – Orła Białego na czerwonym polu – załopotał niemiecki Hakenkreuz, godło zwycięzców.

Od pierwszej chwili wszystko to, co było polskie, przestało istnieć; polskie napisy ustąpiły miejsca niemieckim, polski naród [ustąpił] pierwszeństwa niemieckiemu.

Wspomnienia te są ostrą strzałą przeszywającą zabliźnione rany w sercach, które cierpiały nad tym wszystkim, co się wokół nas działo.

Polacy z właściwym sobie uporem i samozaparciem walczyli w obronie swoich praw pod przewodnictwem cichych, nikomu nieznanych bohaterów. Na szczególną uwagę zasługują pedagodzy, którzy rozumiejąc położenie, jako światło w mroku starali się rozproszyć ciemności. Oni to, obojętni na zarządzenia i zakazy, kroczyli drogą, jaką im kazało iść sumienie, stając na straży polskości, która była największym wrogiem narodu niemieckiego.

Najbardziej prześladowana przez władze niemieckie była młodzież. Przez cały dzień ciężko pracująca, wieczorem schodziła się na komplety, gromadząc się wokół jednej postaci, która z iście ojcowską tkliwością przyjmowała ją, szerząc słowo prawdy i wiedzy.

Z zapałem i wiarą w sercach pracowała [młodzież], bo wiedziała dobrze, że należy liczyć tylko na swoje siły, a przez trud i pracę można dojść do zamierzonego celu.

Nieraz to zdarzało się, że ktoś z tej malutkiej grupki poszedł i już więcej nie wrócił… Znikł bez śladu jako zakładnik, rozstrzelany gdzieś pod murem.

Tak jak dawni chrześcijanie ginęli cichą śmiercią ze spokojnym obliczem, w obronie wiary, tak ci składali swe młode życia na ołtarzu Ojczyzny ze słowami: „Dla Ciebie, Polsko, i dla Twojej chwały!” – a wtedy jeszcze bardziej ścieśniało się grono zebranych i z większą niż dotychczas skrupulatnością przestrzegano ostrożności, mając za sobą tak smutne doświadczenia.

Śmierć jednego z braci nie przestraszała ich, nie zraziła, raczej utrwaliła fundamenty, na których miały powstać gmachy ich pracy.

To była młodzież, a pedagogowie? Tym należą się pomniki chwały za trud i niebezpieczeństwa, na jakie narażali swe życie. Nigdy nie zdoła młodzież odpłacić się im za poświęcenie.

Wtedy może nawet nie rozumieliśmy znaczenia tego bohaterstwa, może tylko w poczuciu krzywd garnęliśmy się do tych, którzy nas rozumieli. To było wtedy, ale dzisiaj doceniamy w pełni te czyny, które się stały naszym drogowskazem w przyszłym życiu.

Silni i zahartowani jak stal w walce o najświętsze prawa, mając przed oczyma wychowawców jako wzory, będziemy świecić przykładem młodszemu pokoleniu, krocząc szlakiem wiodącym do chwały Ojczyzny.

Żadne niepowodzenia nie staną się przeszkodą w realizowaniu naszych planów, gdyż jesteśmy gotowi na wszystko, aby zyskać miano dobrych dzieci i obrońców Ojczyzny, tej naszej Matki, której w razie potrzeby winniśmy poświęcić nawet najdroższy skarb – życie.

Wierzymy mocno, że Bóg przyjmie tę ofiarę płynącą z naszych młodych serc oraz pracę, w której nie pożałujemy sił, mając na celu to, co jest obowiązkiem każdego dobrego Polaka – dobro Ojczyzny.