Eugenia Waniowska
kl. VI
Szkoła Powszechna nr 1 w Parczewie
Parczew, 15 czerwca 1946 r.
Moje wspomnienie z minionej wojny z Niemcami
Niemcy to naród zbrodniczy i podstępny. Myśleli, by zagarnąć całą Europę w swoje posiadanie. Czasy okupacji niemieckiej były okropne. Dużo prawdziwych synów Polski zginęło z ręki okupanta.
Pewnego razu, idąc do sklepu, ujrzałam straszny widok: oto na placu targowym wisiało 12 prawdziwych Polaków. Powieszeni zostali jako przestępcy, dlatego że umiłowali Ojczyznę. Jeden pan, przechodząc, spojrzał na to widowisko i serce mu z żalu pękło.
Ludzie nie mogli wytrzymać dłużej, toteż podnosili bunt przeciw Niemcom. Zaciągali się do partyzantki, szykowali się do powstania. I oto 22 lipca 1944 r. dały się słyszeć huki. Niemcy opuścili swoje kwatery i naszą szkołę, którą zajęli, nie dając nam się uczyć. Odchodząc, chcieli zapalić benzynę, aby miasto obrócić w perzynę, [ale] nie mieli już czasu tego dokonać. Musieli uciekać, gdyż Sowieci byli już blisko.
Po dwugodzinnej strzelaninie ucichło wszystko i tylko czasem w powietrzu zawarczał samolot, to znów rozległ się strzał, zwiastując, że jesteśmy wolni. Na koniec ludzie wyszli ze swoich kryjówek, bo przecież kogo mają się bać – już wydobyli się spod jarzma hitleryzmu, już są wolni.