URSZULA SZYMCZAK

Dnia 22 listopada 1993 r. w Warszawie mgr Jerzy Świerkula, prokurator delegowany do Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, działając na zasadzie art. 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. z późniejszymi zmianami (DzU z 1991 r. nr 45, poz. 195) i art. 129 kpk, protokołując osobiście, przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, po czym świadek stwierdziła własnoręcznym podpisem, że uprzedzono ją o tej odpowiedzialności (art. 172 kpk). Świadka uprzedzono o prawie uchylenia się od odpowiedzi na pytania (art. 166, § 1 kpk). Następnie świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Urszula Szymczak z d. Kamińska
Imiona rodziców Jerzy i Irena z d. Lubkiewicz
Data i miejsce urodzenia 17 marca 1952 r., Sadowne woj. siedleckie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. [...]
Zajęcie konserwator elektronik
Wykształcenie średnie techniczne

Karalność za fałszywe zeznania niekarana

Stosunek do stron wnuczka zamordowanych Marianny i Leona Lubkiewiczów

Chcę podać informację o przypadku niesienia przez członków mojej rodziny pomocy prześladowanym w czasie okupacji Żydom w Sadownem, co spowodowało, że [rodzina moja] poniosła za to śmierć z ręki okupanta hitlerowskiego.

Dziadkowie moi w czasie okupacji posiadali piekarnię w Sadownem. Nazywali się oni Leon i Marianna Lubkiewiczowie. Pracował także w tej piekarni brat mojej matki Stefan Lubkiewicz. Wszyscy oni zostali 13 stycznia 1943 r. zastrzeleni przez żandarmerię niemiecką.

Powszechnie było wiadomo, że w piekarni dziadków kupowali chleb również ukrywający się przed [wywiezieniem do] getta Żydzi. W krytycznym dniu żandarmi zatrzymali na ulicy Żydówkę, która kupiła właśnie u dziadków chleb. Ujawniła ona ten fakt. Żandarmi przyszli do piekarni, zatrzymali moich dziadków, tj. Mariannę i Leona Lubkiewiczów, a także wujka Stefana. Zrobili przesłuchanie na miejscu, a następnie zatrzymanych wyprowadzili na ulicę i w pobliżu piekarni rozstrzelali. Świadkiem tego tragicznego wydarzenia był mój wujek Stefan Tomaszewski, mieszkający w Sadownem przy ul. Kościuszki (woj. siedleckie). Zatrzymaną Żydówkę rozstrzelali razem z moim dziadkami i wujkiem Stefanem.

Wszyscy zostali pochowani w jednym dole na rozkaz żandarmów Dopiero po kilku dniach rodzina moja odkopała pomordowanych i przeniosła na inne miejsce, tj. na cmentarz w Sadownem.

Nic nie wiem o Żydówce zamordowanej w opisanych powyżej okolicznościach. Nie mam także informacji [na temat] personaliów żandarmów z Sadownego uczestniczących w egzekucji.

Wszystko, co zeznałam, opiera się na informacjach, które pozyskałam z opowiadań członków mojej rodziny.

Protokół został mi odczytany.