NARCYZ STYCHNO

Dąbrowa Górnicza, 15 sierpnia 1989 r.

W.P. inż. Jędrzej Tucholski

W związku z pańskim apelem w tygodniku „Zorza” oraz w telewizji postanowiłem uzupełnić listę katyńską.

Nazywam się Narcyz Stychno, jestem synem zaginionego Edwarda Stychna, którego do tej pory nie udało mi się odnaleźć ani nie mam żadnych danych o jego miejscu zaginięcia, mimo starań ze strony Czerwonego Krzyża [i Czerwonego] Półksiężyca oraz odpowiedzi z Armii Andersa na liście zaginionych takiego nazwiska nie znaleziono.

Podaję panu dane zgodne z ankietą podaną na łamach tygodnika „Zorza”:


1. Edward Stychno, syn Jana i Marianny, ur. 22 września 1909 r. w Sosnowcu. Ostatnie miejsce zam.: Pińsk (obecnie ZSRR), internowany w obozie Ostaszków.
2. Żonaty, syn Narcyz Erwin, żona Zenobia Zofia Stychno. Wykształcenie: Średnia Zawodowa Szkoła Handlowa w Sosnowcu. Przed internowaniem pracował w Prokuraturze Sądu Okręgowego w Pińsku w charakterze stałego rejestratora.
3. Kapral 38 Pułku Piechoty Strzelców we Lwowie, rezerwista w stanie spoczynku. We wrześniu 1939 r. otrzymał przydział do ochrony miasta Pińska przed szpiegami, dostał mundur wojskowy, a czapkę policyjną.
4. Dokładnie nie znam.
5. Z chwilą wkroczenia bolszewików do Pińska został aresztowany we wrześniu 1939 r. Przed aresztowaniem poszedł na służbę od godz. 22.00. O godz. 24.00 wkroczyli do Pińska bolszewicy, na drugi dzień matka moja widziała się z ojcem, znajdował się w transporcie kolejowym na stacji w Pińsku, który był przygotowany do odjazdu.
6. Pierwszą pocztówkę o miejscu pobytu ojca otrzymaliśmy z Ostaszkowa w październiku. Informował, że znajduje się w obozie w Ostaszkowie, który jest usytuowany na wyspie na jeziorze. Druga wiadomość była przed świętami Bożego Narodzenia – [ojciec] donosił, że był chory i że krążą pogłoski, że na Święta ich puszczą, ale na razie mają być przewiezieni do innego obozu i napisze z nowego miejsca. I to była przedostatnia wiadomość potwierdzająca jego pobyt w Ostaszkowie. A mianowicie: [wraz] z matką zostałem w 1940 r. internowany w ZSRR, miejsce mojego pobytu: Akmolińskaja obłast, Kaliniński rejon, wieś Żurawlowka, gdzie przebywaliśmy do 25 maja 1946 r., nr zaświadczenia powrotu do Polski: E 29154. Otóż we wsi Żurawlowka przebywała również rodzina Czesława Wycecha, byłego Marszałka Sejmu w Polsce, tzn. brat Czesława Wycecha. Czesław Wycech był działaczem w ZSRR i dzięki jego staraniom brat został zwolniony z obozu z Ostaszkowa i przybył do swojej rodziny do wsi Żurawlowka. W czasie rozmowy z nim moja matka dowiedziała się, że osobiście ojca nie znał, ale przypomina sobie, że na apelu słyszał to nazwisko – że [wymieniony] jest nieobecny, bo jest chory. I to była ostatnia wiadomość o ojcu. Nadmieniam, że brat Czesława Wycecha został zwolniony z obozu w Ostaszkowie i o dalszych losach jeńców z Ostaszkowa nic nie wie.
7. Pocztówki ani listu nie mogę przesłać, ponieważ matka [je] zagubiła. Przesyłam natomiast zdjęcie mojego ojca [z okresu], gdy był w wojsku we Lwowie, kserokopię angaży do [pracy] oraz kserokopię zaświadczenia o moim pobycie wraz z matką w ZSRR.

PS. Panie inżynierze, gdyby interesował pana zbiór zdjęć oficerów i żołnierzy znajdujący się w pamiętniku mojego ojca ze Szkoły Podoficerskiej 38 Pułku Piechoty Strzelców we Lwowie z 1932 r., to proszę o skontaktowanie się ze mną. Jednego z oficerów rozpoznałem w audycji telewizyjnej, [w której] wspominano o gen. Sikorskim.