WŁADYSŁAW JAWORSKI

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kanonier Władysław Jaworski, 27 lat, słuchacz Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowało mnie NKWD we Lwowie, w moim własnym domu, w nocy z 7 na 8 stycznia 1940 r. Dokonano potem brutalnej rewizji.

3. i 4. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac, opis:

Od dnia aresztowania przebywałem w więzieniu śledczym (tiurma NKWD nr 2) we Lwowie przy ul. Zamarstynowskiej. W więzieniu tym każdą godzinę zabarwiała niesamowita ponurość, na którą składały się nocne wezwania na doprosy i powrót z nich znaczony na skórze niejednego więźnia ranami i sińcami, tajemnicze wrzaski i wycia dobiegające nas z najdalszych korytarzy oraz ordynarne rewizje polegające na przerzucaniu do góry nogami wszystkich naszych ubrań, bielizny i sienników. Następnie, kiedy byliśmy już rozebrani do naga, zaglądano nam w usta i odbytnice, czy przypadkiem ktoś z nas nie ukrył tam igły lub ołówka. W lecie, kiedy wzmogły się upały, ciasnota niebywała czyniła przeżycie każdego dnia istnym koszmarem. Opieka lekarska była.

5 sierpnia 1940 r. przewieziono mnie do więzienia przy ul. Jachowicza, gdzie był lepszy wikt i mniejsze zagęszczenie w pewnych okresach. Mimo to regularnie znajdowaliśmy wszy. Opieka lekarska była.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Skład więźniów był ogromnie zróżnicowany. Zasadniczo przeważał jednak element polski i to miejski (w tym tzw. inteligencja – a więc adwokaci, lekarze, urzędnicy różnych kategorii, wojskowi i emerytowani wojskowi – procentowo była chyba najliczniejsza). Było też trochę Ukraińców, przy czym z końcem 1940 r. liczba ich się zwielokrotniła. Nikle pod względem liczebnym przedstawiali się Żydzi bądź uchodźcy z terenów zachodnich, którym zarzucano szpiegostwo, bądź komuniści, których oskarżano o odstępstwa od ortodoksyjnego komunizmu. Dodam, że Ukraińców przeważnie traktowano na śledztwach jako nacjonalistów i sympatyków lub członków UON [Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów]. Najczęściej spotykanym paragrafem, w jaki wyposażano przestępstwa Polaków, był 54. pkt 13 (jeśli dobrze pamiętam, dotyczy on pracy na rzecz państwa kapitalistycznego), a także paragraf 54. pkt 2, 11 za przynależność do zbrojnej organizacji. Stosowano go przede wszystkim do wielu młodych ludzi w wieku 17–21 lat, gimnazjalistów często, lub rekrutujących się ze sfer rzemieślniczych. Na celi, w której przebywałem przeszło pół roku, przeciętnie było razem ze mną 70 ludzi i na tym materiale opieram niniejsze uwagi. Zdarzały się tam awantury, bójki, kradzieże [te ostatnie rzadziej]. Spotkałem też kilka osób o rysach psychopatologicznych, jeśli nie zdecydowanie umysłowo chorych [paru głuptaków ze wsi, jeden paranoik].

6. Życie w obozie, więzieniu:

15 czerwca 1941 r., po trzyipółmiesięcznym pobycie w obozie starobielskim na Ukrainie przewieziono mnie przez małą miejscowość buchta Nachodka k. Władywostoku, nad Morzem Ochockim do miasta Magadan, w kraju zwanym popularnie Kołyma (Кoлыма). W parę dni po przybyciu wywieziono mnie o 47 km od miasta, gdzie pracowałem przy budowie lotniska.

Była to robota bardzo ciężka. Staliśmy w grząskim, moczarowatym gruncie, z którego zdzierało się mech i usuwało pnie drzew. Były normy, których słabi nie mogli wyrobić. Czekał ich za to izolator i uszczuplenie strawy. Na robotę pędzono nas w dosłownym znaczeniu tego słowa, a wracaliśmy również w strasznym pośpiechu, nagleni groźbami eskortującego nas bojca. Kto był chory na cyngę albo niedomagał na serce, nie obiecywał sobie już wielu dni. Wracając z roboty, często musieliśmy nosić drwa do obozu, a sprawdzanie obecnych przeciągało się po kolacji do późnej nocy. O różnych nariadczykach i innych funkcjonariuszach obozowych, zresztą tak samo jak i ja skazanych, mogę powiedzieć, że w zachowaniu byli gorsi od wściekłych psów.

Z chwilą ogłoszenia amnestii odwieziono mnie z powrotem do Magadanu wraz z 350 innymi obywatelami polskimi (byli wśród nich i Żydzi, i Ukraińcy), stamtąd jednak nie od razu mieliśmy możność wyjazdu i ponownie wepchnięto nas do łagru. Chodziliśmy na robotę, gdzie nie żądano od nas jakichkolwiek norm, ale też karmiono nas bardzo marnie. Mniej więcej z końcem października 1941 r. przeniesiono nas do innego obozu (tzw. 10 Ołp [?]), nieco za miastem, gdzie dano nam zimową odzież i pościel. Chodziliśmy na rozmaite roboty w obrębie miasta, jednak wyżywienie znacznie się pogorszyło. Ustalono znowu normy i podług nich karmiono. Najwyższa racja chleba wynosiła 500 g, najniższa (karna) 250 g dziennie. Na tym wikcie ludzie powoli słabli, a wielu z nich zmarło na skutek wycieńczenia. Przyczyniły się do tego też mrozy, śnieg i daleka droga na roboty. Prawie nie było człowieka nie opanowanego psychozą głodu. Mnożyły się kradzieże i awantury. Dał się zauważyć też lichwiarski handel wszystkim, co tylko było jadalne.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

W czasie mego pobytu w więzieniach lwowskich miałem niejednokrotnie możność poznania metod śledczych NKWD. Sam podczas śledztwa zostałem uderzony kilkakrotnie ręką i grożono mi rewolwerem i pałką gumową, jeśli nie powiem prawdy. Moich współtowarzyszy spotykały jednak daleko cięższe kary. Dwóch z nich przyniesiono ze śledztwa do celi zbitych do czarności od stóp, przez uda i plecy, aż po kark. Zwłaszcza, jeśli szło o wydobycie zeznań w sprawie ukrytej broni, NKWD-ziści nie cofali się przed najokrutniejszym bestialstwem. W kilku bili i kopali więźniów aż do nieprzytomności. Czasem tak zbitego zamykano jeszcze w karcerze. Odniosłem wrażenie, że tylko szczyty NKWD były dobrze zorientowane w całokształcie sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Im niższy urzędnik, tym mętniej sobie przedstawiał stosunki w Polsce, stąd szereg zabawnych nieporozumień przy śledztwach (o czym opowiadali mi współtowarzysze więzieniu).

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Na Kołymie w Magadanie przez sześć miesięcy zmarło z mego otoczenia 15 osób. Z bliższych wymieniam: Roman Pudłowski ze Lwowa, Adam Kopeć ze Lwowa i Aleksander Dobrowolski ze Lwowa oraz sędzia Jurkiewicz ze Stryja. Dwóch pierwszych na zapalenie płuc, trzeci choroba żołądka, a czwarty ogólne wyczerpanie.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Łączności z krajem i z rodziną (też wywiezioną) nie miałem od chwili wywiezienia mnie wcale.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem 10 grudnia 1941 r. i po wyjeździe z Magadanu 1 stycznia 1942 r. bezpośrednio pojechałem do Ługowoje, gdzie 4 marca 1942 r. wstąpiłem do Wojska Polskiego.