Przewodniczący: Świadek jest z pow. opatowskiego i przed dwoma laty zeznawał w tej sprawie?
Świadek Listek: Tak, ale nie wiem, czy wszystko pamiętam.
Przewodniczący: Niech świadek mówi, co pamięta.
Świadek: Byłem podsołtysem. Ja jako sołtys, podsołtys, leśniczy i dwóch gajowych zostaliśmy wezwani przez Krügera, nadleśniczego w Marculach. Przesłuchiwał nas do 17.00. Zapytywał, kto ma broń, kto poszedł do lasu. Po przesłuchaniu odstawił nas na posterunek w Brodach, gdzie nocowaliśmy do godz. 2.00 w nocy. O godz. 2.00 w nocy przyjechał do nas i zabrał nas ze sobą. Przyjechało wtedy z Kielc 25 samochodów od żandarmerii i pięć od strony Iłży. Kazali nam podprowadzić się na naszą wioskę. Gdy byliśmy już pod wsią, od strony Kunowa usłyszeliśmy strzały. Myśmy szli z żandarmami. Od strony południowej [do] wioski przyszli inni żandarmi i stamtąd usłyszeliśmy strzały. Gdy doszliśmy do wsi, Krüger wyjął listę. Wyczytywał z niej nazwiska i pytał, gdzie kto z wyczytanych mieszka.
Przewodniczący: Ile osób był na tej liście?
Świadek: Nie wiem dokładnie ile, w każdym razie kilkanaście osób. Gdy przeszliśmy przez rzekę, akurat do jednego z wyczytanych, to Krüger mówił po niemiecku i dziesięć czy więcej żandarmów okrążyło dom i nikt nie mógł wyjść, a myśmy szli dalej. Później wysyłali nas po podwody. Ja się kręciłem, ale szedłem dalej. Spotkałem się z dwiema rodzinami, które już były zabrane – z rodziną Góreckich i Szydłów. Ludzi zabranych z listy przyprowadzono do stodoły do Sajera. Przyprowadzili wtedy trzech junaków z Wólki [?]. Gdy ludzie już byli w stodole, [żandarmi] puścili dwie serie z karabinów maszynowych, następnie wrzucono słomę i zapalono. Zginęło wtedy 21 osób. Jeden z tej stodoły uciekł, lecz żandarm go zastrzelił.
Przewodniczący: A skąd ci ludzie wzięli się na tej liście? Czy mieli kontakty z [tymi z] lasu?
Świadek: Nie wiem. Chłopcy z naszej wsi zabili w lesie dzika i ktoś o tym doniósł. Przyjechały żandarmeria i straż leśna, zabrały mięso i znalazły kulkę i to podobno było powodem.
Prokurator: Czy przed egzekucją odczytywano wyrok?
Świadek: Nie słyszałem.
Prokurator: Czy w tej stodole mogli się spalić i żywi ludzie?
Świadek: Tak, bo jeden z nich chciał uciekać.
Prokurator: Czy ci junacy mieli przepustkę?
Świadek: Mieli przepustkę, ale myśmy dali im znać i się poukrywali.
Obrońca: Kiedy to się działo?
Świadek: 4 lipca 1943 r.