JANINA ŻELAZOWSKA

Dnia 15 stycznia 1946 r. w Warszawie p.o. sędziego śledczego asesor Antoni Krzętowski, delegowany do Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchał niżej wymienioną osobę w charakterze świadka. Po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz przypomnieniu o treści złożonej 17 sierpnia 1945 r. przysięgi, świadek zeznała, co następuje:

Imię i nazwisko: Janina Żelazowska (znana z akt sprawy, personalia na karcie 94)

Brałam udział w ekshumacji przeprowadzonej na terenie byłego więzienia wojskowego przy zbiegu ulic Gęsiej i Zamenhoffa. Byłam tam obecna jako protokolantka. Z całą stanowczością potwierdzam, iż z dołu C (okazano świadkowi szkic sytuacyjny sporządzony przez Tadeusza Rudzkiego stanowiący załącznik do protokołu oględzin z dn. 30 maja 1945 r.) w czasie ekshumacji wydobyliśmy 66 zwłok oraz 11 szczątków. Zwłoki te po przeprowadzeniu prób identyfikacji, co udało się nam jednak tylko w jednym wypadku (dokument na imię Wolfa Goldszlaka), pochowaliśmy w tym samym dole C. Szczątki natomiast zostały przez nas umieszczone w specjalnie przez nas wykopanym dole D. Do owego dołu D pochowaliśmy nadto zwłoki więźniów przyniesione z ulicy Dzikiej 17 w ilości około 200 oraz prochy wybrane przez nas w niewielkiej ilości z kanału F.

Sporządzone wówczas protokoły ekshumacyjne znajdują się w PCK i możliwość jakiejkolwiek omyłki co do ilości ciał ekshumowanych całkowicie wykluczam. Ciała, zarówno ekshumowane z dołu C, jak i przywiezione z ul. Dzikiej, układaliśmy w toku pracy na powierzchni podwórka i komuś, kto tak jak Mazurek miał mało do czynienia albo też i wcale z ekshumacją w większych rozmiarach, mogło się wydawać, że liczba zwłok jest większa niż w rzeczywistości, zwłaszcza z uwagi na rozległość podwórka, gdzie ciała były wyłożone.

Co się tyczy szkicu sporządzonego w czasie mego zeznania 17 sierpnia 1945 roku, a znajdującego się na karcie 98 akt sprawy, to istotnie znajdujące się tam budynki, oznaczone cyframi 9 i 8 należałoby umieścić nieco bliżej budynków 10 i 11.

Chowając zwłoki wykopane z dołu C ponownie do tego samego dołu, a nie do dołu D, mieliśmy na uwadze tę okoliczność, że były to zdaniem naszym ciała członków gminy żydowskiej, a zatem nie chcieliśmy ich mieszać z innymi zwłokami (tymi z ul. Dzikiej), aby ułatwić gminie żydowskiej odebranie tych ciał na wypadek, gdyby tego zażądała.

Prostuję swoje zeznania w części dotyczącej miejsca, w którym pochowane zostały przez nas szczątki 11 zwłok wykopane z dołu C. Otóż nie zostały one przez nas zakopane w dole D, jak to zostało w protokole niniejszym zapisane, lecz w dole C razem z owymi 66 zwłokami.

Ja byłam cały czas obecna przy pracach ekshumacyjnych, nie odchodząc nigdzie. Doktor Rott bez przerwy nie był obecny i mógł się pomylić co do miejsca, gdzie szczątki zostały pochowane.

Odczytano.