WŁADYSŁAW SZANIAWSKI

27 lutego 1946 r. w Warszawie asesor sądowy Halina Wereńko, delegowana do Oddziału Warszawa-Miasto Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała niżej wymienioną osobę w charakterze świadka, bez przysięgi. Świadek został uprzedzony o obowiązku mówienia prawdy oraz o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, po czym zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Władysław Wiktor Szaniawski
Imiona rodziców Władysław i Idalia z Makomaskich
Data urodzenia 7 czerwca 1891 r. w Warszawie
Miejsce zamieszkania Włochy, ul. Jagiellońska 9
Zajęcie nauczyciel gimnazjum i liceum
Wykształcenie doktor filozofii i inżynier rolnictwa
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

Mieszkałem [wtedy] we Włochach pod Warszawą razem z żoną moją Jadwigą.7 sierpnia 1944roku przed południem przyszła służąca moich teściów i oznajmiła, że tego dnia do domu teściów Bolesławostwa Kamieńskich przy ul. Piastowskiej 22 wtargnęło gestapo umundurowane i uzbrojone i zaaresztowało następujące osoby: inżyniera Bolesława Kamieńskiego (ur. 6 listopada 1872 w Pińczowie), mego teścia, siostrę jego Stanisławę z Kamieńskich Miernowską(ur.4 maja 1877) i syna jej Jana Miernowskiego(ur. 15 maja 1906r) z żoną Haliną z Waydlów Miernowską(ur.30 stycznia 1911). Aresztowanie nastąpiło – według słów gestapowców – na skutek tego, że Jan Miernowski obecny wówczas w pokoju pisał na maszynie coś, o czym gestapowiec powiedział do mego teścia: „– Jak pan mógł pozwolić na pisanie czegoś podobnego”. Według mego przekonania Jan Miernowski mógł pisać fragment scenariusza do filmu Oświęcim ewentualnie wiersz patriotyczny, gdyż był to uzdolniony poeta i wiem, iż w tym czasie mógł przerabiać fragmenty owego Oświęcimia. Opuszczając mieszkanie i zabierając ze sobą wyżej wymienione cztery osoby, gestapowcy zastrzelili dwa pokojowe foksteriery. W mieszkaniu pozostała po ich wyjściu żona inżyniera Bolesława Kamieńskiego a moja teściowa Leopoldyna z Pierzchalskich Kamieńska (ur. 25 kwietnia 1876) i służąca, której nazwiska nie pamiętam.

Następnego dnia przed południem żona moja Jadwiga poszła do matki, która starała się ją czym prędzej z domu wyprawić, lecz wspomniała jej coś o scenariuszu do filmu Oświęcim, pozatym w paru słowach potwierdziła opowiadanie służącej. Według słów służącej w parę minut po wyjściu mojej żony podjechał samochód i gestapowcy polecili teściowej ubrać się, po czym zabrali ją, mówiąc, że jedynie na krótkie badanie.

Tego dnia i wkrótce po powyższym fakcie podjechały do domu zajętego przez gestapo w sąsiedztwie domu moich teściów dwa samochody, do których wprowadzono pięć wyżej wymienionych aresztowanych osób. Mężczyźni mieli związane z tyłu ręce. Samochody ruszyły i odjechały w stronę fortu Solipse.

Od tego czasu ślad po aresztowanych zaginął, lecz chodziły słuchy, że zostali oni rozstrzelani w forcie i rzekomo płytko pochowani. 28 marca 1945 roku zorganizowano ekshumację. Po poszukiwaniach i zeznaniu grabarza cmentarza katolickiego we Włochach, którego nazwiska nie pamiętam, odkopano w forcie solipskim zwłoki wszystkich wyżej wymienionych pięciu osób, które zostały zidentyfikowane przeze mnie, Janusza Pierzchalskiego – brata rozstrzelanej Leopoldyny Kamieńskiej (zam. w Łodzi, ul. Wólczańska 37 m.4), Bolesława Pierzchalskiego – bratanka Leopoldyny Kamińskiej i wychowanka tejże (zam. we Włochach, ul. Piastowska 9) i szereg innych osób. Obaj mężczyźni mieli ręce związane z tyłu bardzo mocno.

Zwłoki zostały pochowane tegoż dnia na cmentarzu we Włochach, po załatwieniu normalnych formalności. Z powyższych czynności ekshumacyjnych sporządzono protokół podpisany przez dziesięć osób poinformowanych o sprawie i oprócz Jadwigi Szaniawskiej obecnych w czasie ekshumacji, a mianowicie: dr. Władysława Szaniawskiego (Włochy, Jagiellońska 9), Jadwigę Szaniawską (Włochy, Jagiellońska 9), sędziego Janusza Pierzchalskiego(Łódź, Wólczańska 37m. 4), Janinę Waydel(Warszawa, Bagatela 10), Tadeusza Waydla(Warszawa, Bagatela10), Bolesława Pierzchalskiego(Włochy, Piastowska 9), Józefa Gregorczuka(Włochy, Inżynierska 4), Wandę Zych (Ginetówka poczta Błędów, pow. Grójec),Edwarda Komosę (Włochy, Raszyńska 6) i Zygmunta Kowalskiego (Włochy, Kościelna 15) – milicjanta delegowanego przez posterunek Milicji Obywatelskiej do uczestniczenia w ekshumacji. Protokół ten jest potwierdzony przez komendanta milicji we Włochach, podpis nieczytelny.

Odczytano.