ALFONS AKSNOWICZ

Alfons Aksnowicz, ur. 21 stycznia 1920 r., rolnik, kawaler.

W czasie okupowania przez Rosjan Polski znajdowałem się w domu pod adresem: woj. wileńskie, pow. dziśnieński, gmina i poczta Głębokie. 10 listopada 1940 r. aresztowali brata rodzonego jako kontrrewolucjonistę i osadzili w więzieniu. Po sześciu miesiącach śledztwa osądzili [go] na osiem lat więzienia i pięć lat przymusowej pracy w Rosji i wywieźli dla odbycia terminu kary na Kołymę. 20 czerwca 1941 r. w nocy NKWD zabrało całą rodzinę, wywieźli na Sybir jako rodzinę kontrrewolucjonisty i osadzili pod adresem Ałtajski Kraj, miasto Barnauł, cegielnia nr 2.

Praca była ciężka. Dziennie pracowałem 12 godzin. Jedzenie: 600 g chleba i zupa ogórkowa, dla niepracujących 400 g chleba. Ubranie nosiłem swoje, jakie miałem, bo kupić nigdzie nie można było. Pracy zmienić nie [było] wolno. Polakom zawsze wygrażali sądem i więzieniem. 5 lipca, jak nas przywieźli do Barnaułu, naczelnik NKWD powiedział: „My taki element jak wy dawno zniszczyliśmy i z wami nie będziemy długo się bawić”. Dokumenty wydali jako zsylny zesłaniec. Mieszkaliśmy – wszyscy Polacy – w barakach, w jednym mieszkaniu po trzy rodziny. Baraki tylko co wybudowane, zimne i wilgotne. Opał bardzo trudno było kupić i [był] drogi, pluskiew było aż za dużo. Higieny utrzymać stanowczo nie można było. Piece robili w grudniu przy 30 do 40 stopni mrozu. Zarabiałem od 150 do 200 rubli miesięcznie.

Pomoc lekarska była zupełnie marna, nie mieli żadnych lekarstw. Innej choroby nie znali, tylko 40 stopni temperatury.

Traktowali nas jako wrogów sowieckiej władzy, robili przymusowe zebrania i twierdzili, że Polski już nigdy nie będzie, że już trzeba o Polsce zapomnieć na wieki.

Z krajem żadnej łączności nie miałem.

Po podpisaniu umowy między rządem naszym a sowieckim wydali nam zaświadczenie jako wolnym obywatelom polskim, lecz warunki życia nic się nie zmieniły: jedzenie [było] takie samo, a nawet i gorsze, tylko [przez] parę tygodni można było zmienić pracę, a później uniemożliwili i te przywileje, do wojska nie wolno było wyjechać oficjalnie, tylko kto się wykradł, to wyjeżdżał.

9 maja 1942 r. udało mi się wyjechać do Huzaru [G’uzoru] na komisję. 21 maja byłem na komisji i zostałem przydzielony do 6 baonu saperów, gdzie byłem do wyjazdu z Rosji. Rodzina pozostała w Rosji.

23 lutego 1943 r.