STANISŁAW PIEKORZ

1. Dane osobiste:

Ppor. rez. Stanisław Józef Piekorz, 28 lat, agronom, dzierżawca dóbr.

2. Data i okoliczności aresztowania:

Po nieudanych próbach aresztowania mnie przez organa NKWD przyjechałem ze Lwowa do brata i krewnych do Zbaraża 12 kwietnia 1940 r. O godz. 2.00 w nocy zbudziło mnie gwałtowne walenie do drzwi i groźby po rosyjsku: „Otwórz!”, światła lamp elektrycznych i lufy karabinów skierowane w kierunku okien mieszkania. Po rewizji osobistej i całego mieszkania – niby za bronią – zabrali dwa zegarki (jeden złoty „Doxa”, którego już więcej nie oglądałem), oprócz tego wiele innych drobiazgów i polskich pieniędzy, albumy ze zdjęciami itp. Nie pozwolili niczego zabrać, a na spakowanie dali 30 minut i wsadzili do pociągu towarowego, który na stacji stał jeszcze całą dobę.

Po 14 dniach jazdy dojechaliśmy na miejsce przeznaczenia: Północny Kazachstan, rejon Mamlutka [Mamlut], wieś Stanowoje.

Warunki jazdy były fatalne: 48 ludzi w małym, cuchnącym wagonie bydlęcym, drzwi zamknięte, konwój ze strzelcami NKWD, którzy wyprowadzali raz dziennie po gorącą wodę. W Stanowoju byłem do 16 stycznia 1941 r. Tam znowu w nocy przyjechali pracownicy NKWD i zabrali mnie na jakiś protokół, ale znając ich, pytałem, czy czasem nie trzeba czegoś zabrać. Powiedzieli, że zaraz wrócę, a po krótkim przesłuchaniu, którego chyba on i ja nie rozumieliśmy, aresztowali mnie. Prosiłem ich o pozwolenie zabrania rzeczy, ale otrzymałem odpowiedź negatywną. Na przesłuchaniu u naczelnika NKWD dowiedziałem się, jak groźnym jestem przestępcą, a to: kontrrewolucjonistą, namawiałem Polaków, żeby nie pracowali i [prowadziłem] agitację polską, że jestem polskim oficerem i że jednym słowem opasnyj element (niebezpieczny element). W ten sam sposób wyglądał akt oskarżenia. Osadzony [zostałem] w więzieniu w Pietropawłowsku. Tam rozpoczęła się fala śledztw i nocnych przesłuchiwań, które trwały kilka godzin. A kiedy nie zgadzałem się z aktem oskarżenia i nie potwierdzałem ich kłamstw, to bito i kopano mnie i wsadzano do tzw. karceru, czyli ciemnicy betonowej.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Stąd, skazanego na pięć lat, wywieziono mnie do obozu Karaganda, 6 uczastok, 9 kołonna.

4. Opis obozu, więzienia:

Mieszkaliśmy w barakach z drewna, gdzie w jednym mieszkało nas ok. 90. Były zrobione nary z desek. Wszy, pluskwy i pchły, których były masy. Najwięcej dokuczały pluskwy.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Skład łagierników był różnorodny, idąc poprzez bandytów, złodziei, trockistów (własnych bolszewików), a największą częścią byli tzw. kułacy (zamożniejsi chłopi) lub pochodzący z tych rodzin. To właściwie było najlepsze społeczeństwo rosyjskie, które zostało częściowo wypaczone przez życie w obozie pracy, a które bolszewicy uważali za opasnyj element.

Polaków było stosunkowo niewielu, ok. 30 osób, z tego część Ukraińców i sześciu Polaków znad granicy polskiej, tj. z Rosji.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Współżycie z tymi złodziejami i bandytami było bardzo ciężkie, oni rządzili wszystkim, byli brygadierami i często dochodziło do bójek z nimi, bo rabowali i okradali nas. Wynagrodzenie za ciężką pracę ziemną i roboty przy rozsadzaniu skał było następujące: śniadanie składające się z zupy, jeśli tak można to nazwać, tzn. wody z kilkoma krupami jagły, i 600 g chleba; obiad z takiej samej zupy i 250 g chleba, często na deser dawano pół kawona; na kolację tak jak na śniadanie. Na to trzeba było wypracować normę, w każdym razie nie na człowieka. Na ubranie składały się: latem kufajka i [nieczytelne] spodnie, buty swoje lub własnym przemysłem zrobione, bez bielizny, chyba że [ktoś] miał swoją.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Władze NKWD, jak już wyżej wspomniałem, były wrogo do Polaków usposobione, celem ich było zniszczenie narodu polskiego. Barbarzyństwo ich przekraczało wszelkie granice człowieczeństwa. Ciągłe wygadywanie „Polacka morda”, „bandit Sikorski” i wiele, wiele innych.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Warunki higieny, jeśli w ogóle o takich można mówić, opieka lekarska ograniczała się do tego, że dawali proszki na ból głowy i wysyłano na robotę. Choroby, a przede wszystkim malaria, od której nikt się nie wykręcił, dokuczała wszystkim.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?:

Łączności z krajem i z rodziną nigdy nie można było nawiązać, gdyż wszystkie listy tak od nich, jak i ode mnie, nie dochodziły. Rodzina wysłała mi ok. 400 rubli, ani grosza nie otrzymałem.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?:

16 września 1941 r. zostałem zwolniony, a w lutym 1942 r. wstąpiłem do armii polskiej.