Szeregowy Jakub Karpowicz, pow. białostocki, wieś Grzybowce.
Zostałem aresztowany 29 lipca 1940 r. w Białymstoku na ul. Sienkiewicza. Oskarżali mnie [o należenie do] związku rezerwistów i dodawali, [że jestem] szpiegiem. Przy badaniu bili i grozili, wykręcali ręce i nogi i teraz mam palce pokaleczone. Z Białegostoku wywieźli [mnie] na Półwysep Kolski. Podczas podróży w zimowym czasie czasami nie dali przez dwa dni ni chleba, ni opału. Po przybyciu na zbornym punkcie chodziła banda, odbierali buty, palta, co tylko mogli, a jeżeli kto nie dawał, to zabijali do półśmierci.
Po tym wszystkim pognali do lasu do pracy i dawali takie normy, że nikt nie mógł wyrobić, a jeżeli nie wyrobił, to dawali 300 g chleba i zupę – prawie czystą wodę i do tego sadzali do karceru. Modlić się nie dawali, mówić po polsku też nie dawali i wyzywali: „polska morda”. Od aresztowania o rodzinie dotychczas nic nie wiem, gdzie i co.
11 marca 1943 r.