[1. Dane osobiste:]
Plutonowy Władysław Garczyński, os. Ułanówka, gm. Mikulicze, [pow.] Włodzimierz Wołyński, rolnik, żonaty, rodzina czteroosobowa.
[2. Data i okoliczności zaaresztowania:]
10 lutego 1940 r. zostałem aresztowany wraz z rodziną, bez podania przyczyn.
O godz. 4.00 w nocy wtargnęli [?] uzbrojeni i nieznani mi osobiście ludzie ([w liczbie] sześciu) do mego domu i dając 15 min żonie i dzieciom na zebranie się w drogę, mnie w bieliźnie postawili twarzą do ściany i grożąc strzałem za najmniejsze poruszenie, przynaglano żonę do szybkiego ubrania się i wyjścia na furmankę. Gdy wyprowadzono żonę i dzieci, pozwolono mi się ubrać. Wyprowadzono mnie do sań i wywieziono do stacji kolejowej Bubnów, nie pozwalając wziąć ze sobą żywności na drogę.
W dniu wywiezienia temperatura wynosiła 20 stopni poniżej zera. Korowód sań mnie poprzedzających niósł ze sobą jęk i płacz zamarzających dzieci. Na stacji kolejowej załadowano nas do nieopalanych wagonów towarowych, zamykając je na śruby. Na stacji staliśmy dwie doby, pozbawieni wody i pożywienia. Na następnej stacji Włodzimierz również przestaliśmy jedną dobę, w tych samych warunkach. Na stacji kolejowej Sarny 15 lutego otrzymaliśmy pierwszy posiłek w formie śledzi i chleba. Przez cały okres podróży – 22 dni – otrzymaliśmy dwa razy ciepłą strawę, co było powodem licznych chorób, a następstwem ich była śmiertelność na porządku dziennym.
[3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:]
Miejscem zesłania mnie i rodziny była obłast archangielska, rejon Niandoma, stacja kolejowa Iwaksza.
[4. Opis obozu, więzienia:]
Pomieszczono nas w barakach, zarobaczonych i zimnych – szron był na ścianach.
[5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:]
Współzesłańcy byli to osadnicy, gajowi i gospodarze od wieków osiadli na Wołyniu.
[6. Życie w obozie, więzieniu:]
Warunki życia w posiołku były okropne. Robotnik – dorosły i silny – z największym wysiłkiem mógł zapracować na swoje utrzymanie. Obarczeni rodziną cierpieli okropną nędzę, nie będąc w stanie wykupić i tak bardzo ograniczonych norm jedzenia, co było powodem wycieńczenia zesłańców i ich rodzin, a następnie śmiertelności. Do września 1941 r. stan [osobowy] posiołku zmalał o dziesięć procent.
[7. Stosunek władz NKWD do Polaków:]
Stosunek władz NKWD do wysiedleńców był bezwzględny i brutalny. Porządek stosowany był jak w domu karnym: obostrzony, z zastosowaniem kar w formie aresztu i pozbawienia racji chleba oraz ogólnie [był] zakaz opuszczania rejonu. Tyczyło to mężczyzn, kobiet i dzieci.
Na posiołku robiono dochodzenia, wzywając indywidualnie do komendantury, gdzie stawiano zarzuty konfidencji, [nazywano] „pańskimi synkami” i starano się wszelkimi sposobami zabić nadzieję powrotu [do] Polski, obiecując, że tu na północy zdechniemy razem z rodziną. Z dniem ogłoszenia amnestii starano się wszelkimi sposobami – z groźbyami włącznie – skłonić do wstąpienia do armii rosyjskiej.
Kobiety obarczone rodziną, a niemogące zapracować na utrzymanie siebie i rodziny, zmuszone były zarabiać dodatkowo w formie zbierania jagód, względnie zarabiać w kołchozie – były za to karane aresztem i pozbawiane przydzielonego chleba.
[10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?]
Do armii polskiej dostałem się, uciekając z posiołka 12 października 1941 r. i zgłaszając się w Tatiszczewie. Rodzina przedostała się do Teheranu na swoją rękę.