STANISŁAW ĆWIK

Dnia 24 maja 1947 r. w Pińczowie w biurze ORMO w Pińczowie sędzia Michał Gallewicz przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Stanisław Ćwik
Wiek 27 lat
Imiona rodziców Karol i Maria
Miejsce zamieszkania Pińczów
Zjęcie komendant powiatowy ORMO
Wyznanie rzymskokatolickie

W czasie okupacji niemieckiej mieszkałem we wsi Złota, tejże gminy. Należałem wtedy do Batalionów Chłopskich. W 1943 r. latem w szkole w Miernowie, gm. Złota, były tajne egzaminy grupy kształcącej się w podziemiu. Czterech było egzaminatorów: nauczyciel z Miernowa Smak, Władysław Domagała – adwokat z zawodu, ukrywał się w Miernowie, nauczyciel z Sokoliny, gm. Czarkowy, Wójcik oraz Janicki, który był wówczas inspektorem oświaty pozaszkolnej w podziemiu. Na egzaminach było kilkudziesięciu uczniów i uczennic. Ktoś dał znać, Niemcy, żandarmi z Buska, otoczyli naszą szkołę, dużo uczniów i uczennic zdołało uciec, lecz czterech nauczycieli i jedenastu uczniów żandarmeria aresztowała.

Z tych czterech Smak został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Austrii, wrócił z niego, Domagała, którego wykupiła organizacja, po trzech tygodniach wrócił z Częstochowy, Wójcik ze względu na podeszły wiek został zwolniony, a Janicki był męczony w Busku, [później został] wywieziony do znanego miejsca straceń w Lesie Wełeckim niedaleko Buska i tam rozszarpany przez psy, a potem rozstrzelany. Kiedy organizacja wydobyła z dołu jego ciało, widać było, [że było ono] nie tylko podziurawione kulami, ale [i] rozszarpane przez psy. Organizacja urządziła uroczysty pogrzeb w nocy na cmentarzu w Jurkowie, gm. Chotel, skąd pochodził. Jedenastu uczniów zostało wywiezionych na roboty do Niemiec i wszyscy wrócili.

W nocy z 31 sierpnia na 1 września po kolei zabrano do Złotej i trzymano w lochach w majątku Złota: ze Złotej trzech: Bronisława Wielgo, Stefana Szumiała, Stanisława Kędziorę; z Niegosławic, gm. Złota: Daniela Krawczyka; z Grabów, gm. Złota: Stanisława Kobura i z Olbrycha, gm. Złota: Andrzeja Czubalę. To było w 1944 r. Po męczeniu ich przez pięć dni, ledwie żywych zabrano do lasu w Złotej i tam rozstrzelano. W miejscu kaźni stał krzyż. Ciała pomordowanych rodziny zabrały na cmentarz parafialny w Pełczyskach, gm. Złota.

Zbiorowych mogił w gm. Złota nie ma, gdyż rodziny pomordowanych zabierały ciała i chowały na cmentarzu. Dodaję – i poprawiam swe zeznanie – że jest jedna mogiła Rosjan zamordowanych przez gestapo w październiku czy listopadzie 1944 r., ta mogiła jest w Lesie Złockim – może wiedzieć o tym każdy z gajowych.

Był wypadek pojedynczego zastrzelenia partyzanta Batalionów Chłopskich, syna Andrzeja Czubali, Marcelego Czubali, w Chorzonicach, gm. Czarkowy. Zastrzeliła [go] policja granatowa z rozkazu Niemców, to było w październiku 1943 r. Ciało zostało zabrane i pochowane w Pełczyskach na cmentarzu.

Z rąk niemieckich zginął dowódca plutonu Batalionów Chłopskich Jan Koral, [było to] w Lesie

Wełeckim koło Buska w styczniu 1943 r. C iało zostało na miejscu w L esie Wełeckim , gdyż
nie można go było odszukać.

Wiadomo mi o zaaresztowaniu grupy członków Batalionów Chłopskich z komendantem powiatowym Janem Pszczołą ze wsi Bejsce i [nieczytelne] gm. Czarkowy, pow. pińczowskim. Jeden z nich, Hokwik [?], został zamordowany w Złotej, ciało zakopano w lesie, rodzina pochowała [je] na cmentarzu w Sokolinie. Komendant Jan Pszczoła został zamordowany w Busku, ciało zostało odnalezione i zabrane przez rodzinę, reszta pe pewnym czasie została zwolniona.