STANISŁAWA SPÓLNIK

Ochotniczka Stanisława Spólnik, ur. w 1924 r., pluton wyszkoleniowy administracyjny, panna.

Wywieziona zostałam 13 kwietnia 1940 r. ze Stanisławowa do Kazachstanu, kustanajskie województwo, następnie z mamusią i siostrą pojechałam na południe do Kirgizji i tam zamieszkałyśmy na posiołku Jarkutan w województwie oszyńskim. Zarówno w Kazachstanie, jak i w Kirgizji zmuszano nas do bardzo ciężkich robót. Mieszkałyśmy w lepiankach bez pieca i okien, w okropnych warunkach, po kilkanaście rodzin w jednej lepiance. Pomimo to utrzymywałyśmy czystość i dbałyśmy o uniknięcie jakichkolwiek chorób.

Wywieziono bardzo wiele rodzin, między Polakami było bardzo dużo Żydów i Ukraińców.

Będąc na posiołku, wstawałyśmy bardzo rano i pracowałyśmy bardzo ciężko; traktorami wywoziłyśmy gnój itp. O ile nie wyszłyśmy do tej pracy, nie sprzedali nam za nasze pieniądze tych pół kilo lepioszek. Za pracę nie otrzymywałyśmy żadnego wynagrodzenia, więc sprzedawałyśmy ostatnie rzeczy, by móc wyżyć.

Władze były źle ustosunkowane względem Polaków, śmiali się, mówiąc, żeśmy wielcy panowie, i że panowanie nasze się skończyło.

W Kirgizji bardzo dużo osób chorowało na tyfus. Gdy się prosiło o jakikolwiek wóz, by przewieźć chorą do lekarza (bo on przyjść nie chciał), to nie chcieli dać. Żona jednego z Polaków zachorowała na tyfus, więc mąż umierającą wiózł na taczkach do szpitala, gdzie umarła (p. Piwowarska). W czasie transportu zmarło wiele osób, między innymi Tadzik Myczkowski na zapalenie płuc, zwłoki zostawiono na przystanku za Buzułukiem.

Będąc w Kazachstanie, otrzymywałam listy – wprawdzie bardzo rzadko – od rodziny ze Stanisławowa.

Wstąpiłam do wojska w Margiełanie [Margilonie] 13 marca 1942 r.

5 stycznia 1943 r.