ARKADIUSZ SKÓRZEWSKI

1. Dane osobiste (imię i nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Strzelec Arkadiusz Skórzewski, 26 lat, technik Polskich Zakładów Lotniczych, kawaler.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany zostałem 23 stycznia 1940 r. przy przechodzeniu granicy polsko-węgierskiej, w miejscowości Skok.

3. Nazwa obozu (więzienia, miejsca przymusowych prac):

Wywieziony zostałem do więzienia w Berdyczowie, gdzie przebywałem od 18 lutego do września 1940 r. Stąd wywieziono mnie do Starobielska do obozu, gdzie w dalszym ciągu byłem pod śledztwem. 16 stycznia 1941 r. otrzymałem wyrok pięciu lat pracy w łagrach roboczych. Zostałem wywieziony na północ, swierdłowska obłast, iwdelski rejon, t.p. [trudowoj punkt?] Szypiczny.

4. Opis obozu, więzienia itp. (teren, budynki, warunki mieszkaniowe, higiena):

Więzienie w Berdyczowie – stary, murowany budynek o bardzo małych oknach i bez żadnej wentylacji. Obóz w Starobielsku, to kompleks kilku cerkwi [, zabudowań] klasztornych i baraków drewnianych, nigdy nieogrzewanych. Wszędzie okropna ciasnota i brak świeżego powietrza. Łagier pracy w Szypicznym posiada baraki, lecz tu takie same twarde warunki. Prycze dwupiętrowe, żadnego nakrycia i pościeli, za poduszkę musiała służyć własna pięść.

5. Skład jeńców, więźniów, zesłańców (narodowość, kategorie przestępstw, poziom umysłowy i moralny, wzajemne stosunki etc.):

W więzieniu przewagę stanowili Polacy, następnie Żydzi uciekinierzy z zaboru niemieckiego, dalej Słowacy, Czesi i Ukraińcy. Poziom umysłowy był dość różnorodny. Polacy to przeważnie inteligencja pracująca, Żydzi kupcy, Czesi i Ukraińcy to rolnicy. Stosunki wzajemne w więzieniu dość przyjazne. Wszyscy bez różnic narodowości chwalili dawne stosunki panujące w ich krajach, stwierdzając, że tu, gdzie przebywamy obecnie, jest daleko do takiego dobrobytu [nieczytelne].

6. Życie w obozie, więzieniu itp. (przebieg przeciętnego dnia, warunki pracy, normy, wynagrodzenie, wyżywienie, ubranie, życie koleżeńskie i kulturalne etc.):

Życie w więzieniu było ciężkie. Słabe odżywianie i złe warunki higieniczne były powodem częstych zemdleń lub zachorowań na zapalenie płuc itp. choroby. W więzieniu i obozie w Starobielsku nie pracowałem, gdyż liczono nas jako [będących] pod śledztwem. Dzień cały spędzaliśmy w celi cztery na sześć metrów o dwóch małych okienkach, w której umieszczono 65 ludzi. Cztery tygodnie spaliśmy na cementowej podłodze bez pościeli. Później dano nam prycze, na których spaliśmy w ten sposób, że w nocy nie było możliwości obrócić się z boku na bok z powodu wielkiego ścisku. W ciągu dnia półgodzinny spacer dawał możliwość tylko łyknąć świeżego powietrza. Ubranie każdy miał swoje, bieliznę także – którą przez pół roku raz tylko wyprano. Wyżywienie: codziennie rano 600 g razowego chleba, niekiedy 10 g cukru i herbata. Obiad wraz z kolacją wieczorem – jakaś rzadka zupa bez odrobiny tłuszczu, przeważnie kapuśniak, a do tego „drugie danie” – dosłownie łyżka kaszy na sucho, niekiedy 190 g mięsa na 60 ludzi. Dzień cały mijał na dyskusjach i wspominaniu dobrych czasów. W obozie w Starobielsku życie podobne było do życia więziennego. Tu zamieszkiwałem w dużym baraku drewnianym na 500 ludzi, nigdy nieopalanym mimo wielkich mrozów. Wyżywienie podobne jak w więzieniu. W styczniu wywieziony zostałem na północ. Zaopatrzono nas w jakoby ciepłą odzież i gumowe kamasze. Tak zwana kufajka i spodnie były całym tym polarnym wyposażeniem. Wielu z nas już w podróży do łagru poodmrażało sobie uszy lub palce nóg czy rąk, gdyż rękawic nikomu nie wydano.

Praca moja w łagrze to budowa drogi samochodowej wśród zamieci śnieżnych i mrozów sięgających niekiedy 70 stopni. Dzień pracy trwał 12, a po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej 14 godzin. Po powrocie z pracy marzeniem każdego było zapełnić wiecznie głodny żołądek i pójść spać. Pracowaliśmy brygadami, w których większość była Polaków, dalej Rumuni i Słowacy i część Rosjan. Wyżywienie codzienne: rano zupa bez tłuszczu plus kawałek słonej ryby. Na obiad po 10 g kaszy ugotowanej na rzadko na człowieka. Wieczorem 600 lub 700 g chleba, zupa i z dwie łyżki jakiejś kaszy. Słabe wyżywienie i ciężka praca były powodem śmierci kolegi Topiłko z woj. tarnopolskiego. Ja zachorowałem na awitaminozę, lecz choroba ta nie dawała prawa do zwolnienia z pracy. Ślady owrzodzeń nóg i innych części ciała pozostały mi na zawsze. Polacy pomagali sobie wzajemnie, pokrzepiając się tym, że to się szybko skończy.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków (sposób badania, tortury, kary, propaganda komunistyczna, informacje o Polsce etc.):

Badano mnie w więzieniu w Berdyczowie. Pod groźbą śmierci wmawiano, że jestem szpiegiem. Raz dostałem kolbą rewolweru za kategoryczne zaprzeczenie. Gdy opisywałem życie moje w Polsce, kręcili tylko głową, mówiąc, że kłamię.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność (wymienić nazwiska zmarłych):

Lekarze byli, lecz zawsze mieli ograniczenia w zwalnianiu z pracy, gdyż naczelnik nie pozwalał.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Ojciec mój zamieszkiwał w zaborze sowieckim. Pisałem list, lecz odpowiedzi nie otrzymałem.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony zostałem 10 września 1941 r. na mocy amnestii i od razu udałem się do Tocka [Tockoje], gdzie wstąpiłem do polskiej armii w dniu 23 września.

Miejsce postoju, 17 lutego 1943 r.