ANTONINA DZIURDŹ

Dnia 17 października 1947 r. w Końskich Członek Okręgowej Komisji [Badania] Zbrodni Niemieckich sędzia śledczy rejonu Sądu Okręgowego w Radomiu z siedzibą w Końskich w osobie K. Gwarka przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Antonina Dziurdź
Wiek 39 lat
Imiona rodziców Józef i Agata
Miejsce zamieszkania Końskie, ul. Kazanowska 1
Zajęcie [na gospodarstwie], 30 arów ziemi
Wyznanie rzymskokatolickie
Stosunek do stron szwagierka oraz żona zabitych

6 kwietnia 1940 r. do mego domu w Końskich, Pod Lasem, przybyło dwóch żandarmów i trzymając listę, zapytało, gdzie są mój mąż Józef Dziurdź i szwagier Władysław Dziurdź, który mieszkał w tym samym domu. Wskazałam żandarmom, że obydwaj pracują w stodole i stamtąd obydwu zabrali. Tego dnia zaaresztowali 22 mężczyzn ze Stadnickiej Woli, Papierni i ul. Polnej w Końskich. Najpierw żandarmi kazali aresztowanym pchać wozy z amunicją. Kawałek drogi poszłam za prowadzonymi, lecz żandarmi zaczęli krzyczeć i strzelać, więc wróciłam do domu. Stanisława Dziurdź, córka siostry, poszła dalej za aresztowanymi i gdy wróciła, powiedziała mi, że po drodze, pod wsią Babia Góra [Niebo], żandarmi zastrzelili sześciu mężczyzn, między nimi mego męża Józefa Dziurdzia. 9 kwietnia otrzymałam zezwolenie na zabranie zwłok. Trupa męża znalazłam dziesięć kroków od drogi, w lesie pod Babią Górą [Niebo], między zwłokami sześciu zabitych w tym miejscu. Jaka była przyczyna aresztowania i zamordowania męża, tego nie wiem.

Odczytano.