Ósmy dzień rozprawy, 19 marca 1947 r.
[brak początku zeznania]
Świadek: […] palono dzieci. Znajdowali się tam: Höß, Tauber i inni. Dzieci z auta brano za nogi i wrzucano do ognia. Dzieci krzyczały. Widziałam to na własne oczy, pracowałam na polu. Doły były dwa, zasłonięte zielonymi krzakami. Do dołów tych, z paleniskami, wrzucano dzieci za nogi z auta.
Przewodniczący: Kiedy to było?
Świadek: Jak było powstanie w Warszawie. 1943 r.?
Przewodniczący: Ile tych dzieci było?
Świadek: 700.
Przewodniczący: Skąd świadek doszła do tej liczby?
Świadek: W kancelarii pracowała Hafenhof, która była w lagrze. Ona mówiła, że 7000 dzieci. Ja to tak słyszałam – sama nie liczyłam.
Przewodniczący: Czy te dzieci były przeważnie żywcem palone?
Świadek: Tak jest.
Przewodniczący: Czy świadek widziała, żeby oskarżony sam rzucał czy był obecny przy tym spalaniu dzieci?
Świadek: Właśnie widziałam. Hößa, Taubera i innych. Nazwisk tych innych nie znam. Tych dwóch znam nazwiska, dlatego że byli często w lagrze.
Przewodniczący: Czy świadek widziała, żeby oskarżony Höß bił więźniów?
Świadek: Tak, widziałam. Proszę Wysokiego Sądu, ja sama mam wybite zęby przez oskarżonego Hößa.
Przewodniczący: Proszę, niech świadek się przypatrzy oskarżonemu. Czy ten sam?
Świadek: Ten sam.
Przewodniczący: W jakich okolicznościach świadkowi zostały wybite zęby przez oskarżonego?
Świadek: Pracowałam w magazynie, gdzie rozbierano Żydów do palenia. Raz, kiedy kazano nam rozebrać Żydów, ja nie mogłam, więc Höß wpadł i kopnął mnie raz, upadłam na ziemię, kopnął mnie drugi raz i zupełnie wybił mi zęby z dziąseł.
Przewodniczący: Gdzie był ten magazyn?
Świadek: W lagrze B w Brzezince.
Przewodniczący: A gdzie Żydzi byli przywożeni?
Świadek: Do lagru B przywożono czeskich Żydów.
Przewodniczący: W którym roku to było?
Świadek: Roku nie pamiętam. Fakt, że mam bardzo krótką pamięć i dat nie pamiętam, tylko wiem, że od 1942 r. do końca działo się codziennie to samo.
Przewodniczący: Czy świadek ma jeszcze coś do powiedzenia?
Świadek: Höß często przychodził do lagru, wybierał kobiety i prowadzono je do bloku 4. – był to blok śmierci. Tam trzymano je kilka dni o głodzie, bez wody, potem zajeżdżały auta, do których ładowano jeszcze żywych ludzi i wiezioną ich przez całą ulicę obozową i [słychać] było straszny krzyk tych ludzi. Robili to tylko nocą albo wczesnym rankiem, albo z wieczora.
Przewodniczący: Czy świadek jest pewna, że robił to Höß?
Świadek: Oskarżony Höß przychodził do bloku, ludziom kazano się rozbierać, Höß bił ich pejczem, a potem kazano im wchodzić do aut.
Przewodniczący: Czy świadek może przytoczyć jakieś nazwiska, kilka nazwisk ludzi, którzy byli czynni, którzy byli pomocnikami Hößa?
Świadek: Znam tylko jedno nazwisko, Taubera.
Przewodniczący: Poza tym innych nazwisk nie?
Świadek: Poza tym nie pamiętam.
[brak dalszej części zeznania]