JAN PILECKI

Jedenasty dzień rozpraw, 22 marca 1947 r.

Obecni jak w siódmym dniu rozprawy.

Początek posiedzenia o godz. 9.00.

Przewodniczący: Wznawiam rozprawę Najwyższego Trybunału Narodowego w sprawie przeciwko Rudolfowi Hößowi.

Proszę wezwać świadków polskich wezwanych na dziś.

(Obecni świadkowie: Ludwik Nagraba, Jan Pilecki, Aleksander Górecki. Nieobecni: ks. Augustyn Mańkowski, Marian Nowak, Jan Klein, Zofia Kalmus z Dziużyńskich).

Przewodniczący: Upominam świadków o obowiązku zeznawania prawdy i o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania.

Pozostaje na sali świadek Pilecki.

Świadek podał co do swej osoby: Jan Pilecki, 33 lata, inżynier, żonaty, wyznania rzymskokatolickiego, w stosunku do stron obcy.

Przewodniczący: Jakie są wnioski stron co do trybu przesłuchania świadka?

Prokurator Cyprian: Zwalniamy z przysięgi.

Adwokat Umbreit: Zwalniamy.

Przewodniczący: Za zgodą stron Trybunał postanowił zwolnić świadka z przysięgi.

Proszę niech świadek przedstawi, co wie w sprawie.

Świadek: Chciałbym naświetlić historię jednego bloku; bloku, który był całkowicie izolowany od wszystkich pozostałych bloków w obozie; bloku, który tworzył sam w sobie obóz – bloku 11.

W początkowym stadium obozu w Oświęcimiu blok 11. był przeznaczony na lokum dla tzw. kompanii karnej – kompanii, która w swoich szeregach miała te jednostki obozowe, dla których reżim obozowy w Oświęcimiu okazał się za słaby, żeby złamać ich charaktery.

W latach 1940–1941 stan obozu był stosunkowo nieliczny.

W tym okresie potworny strach wszystkich więźniów przed blokiem 11. sprawiał, że z samego obozu w kompanii karnej znajdowało się względnie niewielu ludzi. Trzonem kompanii w tym czasie były transporty przychodzące z zewnątrz, z Lubelszczyzny i z Radomskiego, ale zasadniczo w tym czasie najliczniejszymi przedstawicielami kompanii karnej byli więźniowie żydowscy.

W okresie 1940–1941 wszystkie transporty żydowskie przychodziły bezpośrednio tylko do kompanii karnej na blok 11. i tam żyły tak długo, jak długo nie był awizowany następny transport. Bo w tym czasie żaden Żyd z poprzedniego transportu nie miał prawa dożyć do następnego transportu żydowskiego.

W związku z tym blok 11. był w tym względzie blokiem najbardziej elastycznym. Były okresy, że w ciągu jednego tygodnia stan bloku zmieniał się od 600–700 do 100–150 [więźniów].

O metodach pracy w kompanii karnej już tu przed Najwyższym Trybunałem mówiono. Chciałbym tylko zaznaczyć, że sama praca, niesłychanie męcząca, to nie były jedyne tortury więźniów w kompanii karnej. Najczęściej po pracy na samym bloku odbywały się sceny dużo gorsze i męczarnie więźniów nie były związane tam z [danym] okresem, ale w ogóle z ich pobytem na bloku.

Kompania karna na wiosnę 1942 r. została przeniesiona z bloku 11. w dużo gorsze warunki do obozu w Birkenau na blok 1.

Miejsce najbardziej nieszczęśliwych więźniów Oświęcimia zajęli po krótkim czasie właściwie najszczęśliwsi więźniowie, którzy mieli z Oświęcimia odejść. Była to tzw. kwarantanna wyjściowa, jeżeli liczyć odsetek, który szedł na wolność. Przeważnie byli to ludzie wysyłani w tym lub innym kierunku do więzienia lub do innych obozów, do rozporządzenia władz gestapo. I tych ludzi na bloku 11. – jakkolwiek zwracano olbrzymią uwagę, żeby nie wychodził z obozu żaden z jakąkolwiek skazą czy raną – tych ludzi czekała cała masa nieprzyjemności na bloku 11., bo takie było nastawienie SS-manów, którzy ten blok prowadzili i szykany tych ludzi też nie omijały. Z kolei po zniesieniu kwarantanny na bloku 11. w związku z olbrzymim nasileniem nowych transportów w Oświęcimiu blok 11. przejął znów rolę kwarantanny przyjściowej. Zaczęli przychodzić nowi ludzie – takich bloków było więcej – transporty nowych więźniów najczęściej Żydów. Był to okres, kiedy przychodziły transporty Żydów holenderskich i włoskich.

Przewodniczący: Czy świadek miał sposobność osobistego zetknięcia się z Hößem?

Świadek: Tak.

Przewodniczący: W jakich okolicznościach?

Świadek: Oskarżonego Hößa widziałem szereg razy na terenie obozu, spacerującego w otoczeniu świty SS-manów, z olbrzymim psem. Kilkakrotnie odwiedził blok 11., gdzie przebywałem jako więzień kompanii karnej, a później jako jeden z pracowników.

Przewodniczący: Czy był pan świadkiem nieprzyjaznego postępowania Hößa wobec więźniów?

Świadek: To możliwe, ja tego bezpośrednio nie widziałem. Höß był za wielki w obozie, żeby samemu bić więźniów.

Przewodniczący: Czy świadek widział oskarżonego przy transportach?

Świadek: Transporty, które ja bezpośrednio widziałem, były transportami wewnętrznymi obozu.

Przewodniczący: Tak że świadek bezpośrednio tego rodzaju obserwacji nie miał?

Świadek: Nie.

Przewodniczący: Czy są pytania do świadka?

Wobec braku pytań świadek jest wolny.