WŁADYSŁAW KUŹMA

Trzeci dzień rozprawy, 14 marca 1947 r.

Posiedzenie po przerwie.

Prokurator Cyprian: Oskarżenie pozwala sobie ofiarować dowód od świadka Władysława Kuźmy, który jest w gmachu Trybunału na okoliczność, że został bezpośrednio pobity przez oskarżonego Hößa, oraz na okoliczność, że widział z bezpośredniej bliskości masowe egzekucje wykonane w Oświęcimiu.

Przewodniczący: Jakie są wnioski obrony?

Adwokat Ostaszewski: Obrona przeciwko temu wnioskowi nie oponuje.

Przewodniczący: Najwyższy Trybunał Narodowy postanowił dopuścić dowód od świadka Kuźmy. Proszę zawezwać świadka.

Świadek podał do swej osoby:

Władysław Kuźma, 37 lat, kawaler, portier w ministerstwie, w stosunku do stron obcy

Przewodniczący: Jakie są wnioski stron co do trybu przesłuchania świadka?

Prokurator Siewierski: Wnoszę o zaprzysiężenie świadka.

Przewodniczący: Upominam świadka o obowiązku zeznania prawdy [i o] odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Sąd postanowił przesłuchać świadka pod przysięgą.

(Przewodniczący odebrał przysięgę od świadka Władysława Kuźmy zgodnie z art. 111 i 113 kpk).

Przewodniczący: Co świadkowi wiadomo w tej sprawie?

Świadek: Przybyłem do Oświęcimia pod koniec listopada 1942r. Wzięli mnie na blok 10, bo to był blok zugangowy. Tam byłem przez pewien czas, widziałem, jak na bloku 11. odbywały się egzekucje – okna z mojej stuby wychodziły na ten blok i były zawieszone koszami z desek tak, że tylko było widać od góry, kiedy miały się odbywać egzekucje. Dlatego nas przesiedlano na drugą stronę bloku, a potem robiono Lagersperre – wtedy nie wolno było nikomu wyjść z bloku na lager. Egzekucję przeprowadzał Rapportführer Palitzsch, on dziesiątkował ludzi. Widziałem z okien bloku 10., jak zajeżdżały auta, ładowano na nie trupy i wywożono do krematorium. Widziałem te rzeczy, bo leżałem w szpitalu, gdzie też przychodził co dwa tygodnie niemiecki lekarz wojskowy i przeprowadzał selekcję. To było w grudniu, styczniu, marcu, kiedy był mróz 12–15 stopni. Wywozili chorych tylko w koszulach do krematorium w Brzezince.

Kiedy przyszedłem do Oświęcimia, nadali mi żydowski winkiel, ponieważ miałem babcię Żydówkę. Potem Höß zmienił mi winkiel, kiedy już byłem dłuższy czas w lagrze. Byłem na bloku 16a, był tam Rapportführer, już nie Palitzsch, a inny, i komendant obozu Höß, i jeszcze trzeci. Höß podszedł do mnie i uderzył mnie raz i drugi w twarz, kazał, żebym oddał drugiemu. Nie oddałem, więc parę razy mnie kopnął, a potem poszedł ode mnie do jednego z Żydów i strasznie go skopał, widziałem na własne oczy.

Byłem w Oświęcimiu od 1942 do 1944 r. Gdy mieszkałem na bloku 10., widziałem masę egzekucji, co parę dni.

Przewodniczący: Świadek twierdzi, że oskarżony go uderzył?

Świadek: Tak jest.

Przewodniczący: Kiedy to było?

Świadek: Dokładnie nie pamiętam, 1942, 1943 r.

Przewodniczący: Mam pytanie do oskarżonego. Oskarżony słyszał zarzut świadka?

Oskarżony Höß: Tak jest.

Przewodniczący: Czy oskarżony przyznaje, że tak było?

Oskarżony Höß: Nie, nigdy żadnego więźnia nie biłem.

Świadek: Właśnie, że mnie bił i jednego Żyda. Widziałem to, właśnie tak było.

Oskarżony Höß: Nie.

Świadek: Kiedy mnie wezwano [w sprawie] zmiany winkla do Lagerführera Hößa, stałem w przedsionku, tam byli więźniowie – wszyscy z pierwszego pokolenia przechrzty lub pierwszego pokolenia rzymscy katolicy, i Höß krzyczał: „Alle Juden raus, alle Juden Krematorium!”.

Oskarżony Höß: Nie, ja sobie tego wypadku nie przypominam.

Świadek: Ja mam na to dokładne dowody. Przez osiem miesięcy nosiłem żydowski winkiel dopóki 17 czerwca 1943 r. Lagerführer Höß nie zmienił mi [go] na winkiel aryjski. Kiedy stałem w przedsionku, słyszałem te wyrazy, które mówił. Byli tam ludzie z pierwszego pokolenia, którzy się starali o winkiel aryjski, bo myśleli, że się prędzej uratują. Słyszałem, jak Höß krzyczał: „Alle Juden Krematorium!” Stałem jak w wodzie ze strachu, że to mnie spotka, ale dostałem ten winkiel aryjski.

Oskarżony Höß: Gdzie to miało być?

Świadek: To było w 1943 r. w baraku, gdzie urzędował Lagerführer, 13 czerwca.

Oskarżony Höß: Gdzie to było?

Świadek: To było w Oświęcimiu w 1943 r. Wtedy mieszkałem na bloku 23a u blokowego Franza ze Śląska. Te wyrazy słyszałem.

Oskarżony Höß: Nigdy o takie rzeczy jak zmiana trójkąta itp. się nie troszczyłem.

Świadek: Na to są dowody. Jeśli są dokumenty z Oświęcimia, to można zbadać, że mnie zmieniono winkiel żydowski na aryjski, i można będzie udowodnić, [kto] kłamie, ja czy Höß.

Przewodniczący: Poprzestaniemy na wyjaśnieniach oskarżonego. Świadek podtrzymuje, że to był oskarżony?

Świadek: Tak.

Przewodniczący: Czy panowie obrońcy mają pytania?

Adwokat Ostaszewski: Tak. Proszę Pana Prezesa, żeby polecił świadkowi zdjąć okulary, chodzi mi o zbadane jego wzroku. (Świadek zdejmuje okulary, adwokat Ostaszewski ogląda je). Świadek na jedno oko – o ile się nie mylę, na prawe – źle widzi?

Świadek: Tak.

Adwokat Ostaszewski: Czy świadek czyta?

Świadek: Tak, czytam.

Adwokat Ostaszewski: Czy można, Panie Prezesie, zrobić małą próbę?

Przewodniczący: Proszę.

Adwokat Ostaszewski: Może świadek zechce to przeczytać.

Świadek: Nie mogę tego przeczytać. Właśnie przez Oświęcim zepsuł mi się tak wzrok.

Adwokat Ostaszewski: A czy świadek może przeczytać to? (Wskazuje inny tekst).

Świadek: Nie.

Adwokat Ostaszewski: Czy wtedy, kiedy świadek był uderzony – jak oświadcza – był świadek w okularach, czy bez okularów?

Świadek: Bez okularów, dlatego że mnie się wzrok popsuł właśnie przez Oświęcim. Nosiłem przez osiem miesięcy winkiel żydowski i nękano mnie na każdym kroku. Pracowałem w komandzie Bauhoff, gdzie był kapo Niemiec, który mnie maltretował strasznie. Na drugi dzień uciekłem, tzn. nie poszedłem do tego komanda. Przyszedł kapo na blok i bił mnie, i powiedział, że jeśli nie przyjdę na drugi dzień do niego do komanda, to mnie zabije. Tak mnie maltretowano przez pewien czas – bo miałem winkiel żydowski – że zupełnie wzrok straciłem. Teraz prawie wcale nie widzę bez okularów.

Na każdym kroku bili mnie kapo, krzyczano, że muszę iść do krematorium, bo jestem Żydem, a ja nie mam do czynienia z Żydami, jestem rzymski katolik.

Adwokat Ostaszewski: Nie zaprzeczam, że świadek przeszedł straszną gehennę, chodzi mi tylko o stwierdzenie, czy niektóre rzeczy robił oskarżony Höß i czy wtedy, kiedy – jak świadek mówi – uderzył go Höß, świadek miał okulary.

Świadek: Byłem bez okularów, ale wiem dokładnie, kto mnie bił.

Adwokat Ostaszewski: Chodzi o to, że mimo wszystko mogła nastąpić omyłka.

Świadek: Nie omyliłem się. Mogę stwierdzić, że był to Höß.

Przewodniczący: To wystarczy. Czy panowie prokuratorzy mają pytania?

Prokurator Cyprian: Nie.

Przewodniczący: Świadek jest wolny.