WALERIA OŻÓG

Dnia 22 sierpnia 1946 r. w Hrubieszowie, Sąd Grodzki w Hrubieszowie, w osobie sędziego K. Zenbrynowicza, przesłuchał niżej wymienionego świadka:


Imię i nazwisko Waleria Ożóg
Wiek 45 lat
Imiona rodziców Andrzej i Maria
Miejsce zamieszkania Rogatka
Wyznanie rzymskokatolickie
Stosunek do stron obca

Zaprzysiężona i upomniana zeznaja:

19 stycznia 1943 r. zostałam wysiedlona razem z mieszkańcami wsi Rogatka do obozu w Zamościu i stamtąd wysiedlona 5 lutego 1943 r. do Oświęcimia. Tam przeszłam okropne męczarnie na skutek głodu, chłodu, bicia i znęcania się Niemców – na skutek tego cierpię na zanik pamięci.

W Oświęcimiu gnali nas do pracy, a kto nie mógł pracować, to brali go do szpitala, skąd najczęściej szło się na spalenie albo przydzielano do bloku nr 25, skąd przez pierwszy rok brano na spalenie. Pierwszego razu, idąc do pracy widziałam, jak nagich ludzi wieziono samochodami do Brzezinki, gdzie było krematorium. Piece w krematorium były czynne dzień i noc. Dwa razy kolumna idąca z pracy, w której ja byłam, była dziesiątkowana, tzn. co dziesiąta zabierana była do bloku nr 25, skąd Niemcy zabierali na spalenie. W bloku i szpitalu w pierwszym roku było strasznie brudno – w szpitalu leżało się najczęściej nago i wszy zrywało [?] się zębami. Raz idąc do pracy w kolumnie, wystąpiłam w bramie prawą nogą zamiast lewą i skopana zostałam przez gestapowca w plecy, a przez Niemki wielokrotnie byłam bita gumą po głowie.

W Oświęcimiu byłam 19 miesięcy, później wywieziona zostałam do pracy do Berlina, a później do Sachsenhausen. Tylko w Berlinie były trochę lepsze warunki, gdyż było czyściej.

Na tym kończę. Odczytano.