LOLA SIEBZEHNER

Wałbrzych, 26 listopada 1947 r.

Lola Siebzehner
ul. Orzeszkowej 17 m. 6
Wałbrzych

Do
Najwyższego Trybunału [Narodowego]
w Krakowie

(w sprawie oskarżonej Orłowskiej [Orlowski])

Ja, niżej podpisana, jestem byłą więźniarką Płaszowa i Oświęcimia. Usłyszawszy w radiu, że oskarżona Orlowski nie przyznaje się do winy, oświadczam:

1) W 1944 r. wywieźli nas z Borzysławia, z Arbeitslagru, do Płaszowa. Na pierwszym miejscu swoim okrucieństwem odznaczała się Orlowski, zwana „Chłopczycą”. Biła nie tylko ręką, ale [też] rajtpejczem i każdej zostawiała pręgi na ciele.

2) Było to w sierpniu 1944 r., pracowałam w tzw. Außenkommandzie w Borku Fałęckim na placówce LAH [?]. Codziennie wychodziliśmy – osiem kobiet i tyle [samo] mężczyzn – staraliśmy się wynieść [coś] z lagru i sprzedać, ażeby móc sobie dokupić jedzenie. Jedna z naszych kobiet wydała jej się za gruba, wobec czego [Orlowski] zatrzymała całą kolumnę, kobietom kazała się rozebrać do naga i tak sama przeprowadzała rewizję, ja byłam wtenczas może najgorszą ofiarą, bo owinięta byłam dużą poszwą, a to było fizyczną niemożliwością zrzucić [to], ażeby ona tego nie zauważyła. Biła mnie w tak nieludzki sposób po głowie i wyrywała mi całe pasma włosów, [że] do dziś cierpię na lewe ucho wskutek jej bicia. To było jej specjalnością – bicie po głowie i wyrywanie kobietom włosy. Była postrachem całego lagru.

Jedną kobietę z naszego miasta tak zbiła, że [ta] dostała pomieszania zmysłów. Po kilku dniach była wywózka do Oświęcimia i z tego powodu [więźniarka] została spalona lub zagazowana, w każdym razie znikła z horyzontu razem z dziećmi.