Lublin, dnia 5 listopada 1947 r., Mieczysław Nowakowski, wiceprokurator Sądu Apelacyjnego w Lublinie i członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchał w trybie art. 107 i 115 kpk niżej wymienionego, który oświadczył, co następuje:
Imię i Nazwisko | Stanisław Znój |
Wiek | 29 lat |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Zawód | funkcjonariusz Wojewódzkiej Komendy MO w Lublinie |
Miejsce zamieszkania | Lublin, ul. Górna 8/5 |
Karalność | niekarany |
Stosunek do stron | obcy |
W styczniu 1943 r. zostałem aresztowany przez gestapo w Łukowie i po dwóch tygodniach pobytu w areszcie zostałem przetransportowany do obozu na Majdanku, gdzie przebywałem do kwietnia 1944 r. Na Majdanku było pięć pól, na których przebywali więźniowie różnych narodowości. Komendantem obozu był Weiss, jego zastępcą Thumann, a szefem krematorium Muhsfeldt. Imienia tego ostatniego nie znam. Stosunki panujące na Majdanku były okropne. Codziennie więźniowie umierali z wycieńczenia, byli bici przez strażników i mordowani. Bicie było codziennym zjawiskiem i nieomal rozrywką dla Niemców.
Szczególnym okrucieństwem odznaczał się Muhsfeldt, ten sam, który został okazany mi na fotografii (świadkowi okazano fotografię Ericha Muhsfeldta). Niejednokrotnie bił on więźniów spotkanych na terenie obozu, nieraz bez widocznego ku temu powodu. Również ja zostałem przez niego pobity. Pewnego razu Muhsfeldt zauważył, że uśmiechnąłem się do woźnicy. Natychmiast zbliżył się do mnie i uderzył mnie ręką w szczękę, wskutek czego upadłem na ziemię, a wtedy zaczął mnie kopać po całym ciele i w czasie tego wybił mi trzy zęby.
Innym znów razem widziałem, jak przywieziono transport kobiet i dzieci, i od razu zaczęto wpędzać je do łaźni, a stamtąd do komory gazowej. Po dwóch godzinach trupy wywieziono do krematorium i spalono. W tej akcji czynny udział brał Muhsfeldt pilnując, aby wszyscy weszli do łaźni. Niemcy pilnowali dookoła i wydawali polecenia innym więźniom, którzy znów kazali przywiezionym kobietom i dzieciom wchodzić do łaźni, z której wiodło przejście do komory gazowej. Więźniowie znajdujący się na Majdanku wiedzieli co to oznacza, bo jeśli transport od razu był skierowany do łaźni, to znaczyło, [że] wszystkich czekała śmierć. Zdaje mi się, że ten transport kobiet i dzieci składał się z Żydówek i ich dzieci, ale nie wiem, skąd został przywieziony.
Wracając do osoby Muhsfeldta, pragnę jeszcze nadmienić, że był on postrachem całego obozu. Zaznaczam, że był znacznie pełniejszy na twarzy w czasie pełnienia służby na Majdanku. Na okazanej mi w dniu dzisiejszym fotografii Muhsfeldt jest o wiele szczuplejszy, niemniej jednak poznałem go.
Więźniowie pracujący w krematorium opowiadali, że przywiezionym trupom Muhsfeldt kazał wybijać złote zęby i zbierać je do garnka.
Z opowiadania więźniów zatrudnionych przy krematorium wiadomo mi, że partyzantów schwytanych przez Niemców w czasie akcji przywożono od razu do krematorium i rozstrzeliwano ich, a trupy następnie palono. W egzekucjach tych czynny udział brał Muhsfeldt.
Więcej nic nie mam do dodania.
Odczytano.