CHAIM MALAWER

Dnia 14 sierpnia 1947 r. w Katowicach, sędzia okręgowy śledczy w Katowicach, w osobie sędziego W. Mędlewskiego, z udziałem protokolanta Stefana Krawczyka, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, zeznał on, co następuje:


Imię i nazwisko Chaim Malawer
Wiek 42 lat
Imiona rodziców Leib i Hana z d. Rand
Miejsce zamieszkania Katowice, Rynek 8 m. 3
Zajęcie przykrawacz
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

Z podejrzaną Alice Orlowski zetknąłem się po raz pierwszy w kwietniu 1944 r. w obozie w Płaszowie. W tym obozie przebywała do października 1944 r.

W dniu 23, względnie 24 maja 1944 r. odbył się apel wszystkich kobiet i mężczyzn. W czasie tego apelu Hauptsturmführer dr Blanke, lekarz, przeprowadzał segregację więźniów na zdrowych i niezdatnych do pracy. W czasie tego apelu osobiście widziałem, jak podejrzana biła szpicrutą kobiety i targała je za włosy. Kilkanaście dni po apelu byłem świadkiem, jak Orlowski, która pełniła funkcję Blockführer na bloku 9. (kobiecym), przeprowadzała [tam] rewizje u więźniarek, zabierając im cenniejsze rzeczy, jak buty, jedwabną bieliznę, gatunkowo lepsze suknie, puder, szminki itp. Przedmioty te osobiście musiałem zanieść do jej pokoju służbowego (Blockstube). Rzeczy te nie zostały oddane do magazynu obozowego (Effektenkamer).

W czerwcu odbył się apel, w czasie którego odseparowano więźniów, którzy zostali w czasie wyżej wspomnianego apelu uznani za niezdolnych do pracy. Tych więźniów wywieziono do krematorium do Oświęcimia. W czasie apelu podejrzana Orlowski miała nadzór nad grupą dzieci w liczbie ok. 150, w wieku od sześciu do dziesięciu lat.

Widziałem osobiście jak Orlowski chwyciła dziecko sześcioletnie (nazwiskiem Hausman) za nóżki i uderzała główką tak długo o kamienny próg bloku, aż dziecko zabiła. Zaznaczam, że często widywałem, jak podejrzana Orlowski biła ręką i szpicrutą więźniów.

W obozie pełniłem obowiązki kąpielowego (Bademeister). Przychodziła przynajmniej raz w tygodniu wraz z więźniarkami do łaźni. Pewnego razu dała mi na przechowanie w łaźni plik dolarów i złoty łańcuszek, które odebrała więźniom z transportu, który nadszedł z Drohobycza. Przedmioty te oddałem Orlowski.

Wiadomości o zachowaniu się podejrzanej mogą podać jeszcze: Erna Beler, Wrocław; Kaufmanowa, Katowice, ul. Kościuszki; Lusia Banachowa w Czeskim Cieszynie.