KONRAD DUDA

Tychy, 21 czerwca 1947 r.

Do Zarządu Wojewódzkiego
Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych
w Katowicach

Przesyłam niżej podany protokół celem podania go odpowiednim władzom.

Zeznanie Konrada Dudy, zam. Tychy, ul. Damrota 61, pow. Pszczyna

W związku z zatrzymaniem byłego Lagerführera obozu koncentracyjnego [w] Oświęcimiu Obersturmführera Aumeiera zeznaję:

Jako więzień polityczny przebywałem w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu od października 1940 r. do wyzwolenia. W maju 1942 r. osadzono mnie na trzy miesiące w kompanii karnej znajdującej się w obozie Brzezinka za zbieranie odpadków żywnościowych.

Podczas [mojego] pobytu w kompanii karnej miała miejsce ucieczka więźniów. Pozostałych osadzonych spędzono na podwórza kompanii karnej i po paru minutach przybył wyżej wspomniany Aumeier w towarzystwie kilku oficerów. Po wyczytaniu z listy ok. 220 więźniów Aumeier zażądał od więźniów, by ci, co wiedzieli o tej ucieczce, wystąpili do przodu. Ponieważ nikt nie wystąpił, Aumeier zagroził, że jeśli nikt nie powie, to wszystkich powystrzela. Ponieważ i tym razem nikt się nie odezwał, Aumeier kazał wyczytać z listy dziesięciu więźniów, których ustawił w pojedynczy szereg i każdemu z wyczytanych strzelił osobiście z pistoletu w tył głowy, kładąc każdego z nich trupem na miejscu. Następnie zwrócił się do reszty więźniów z tym samym żądaniem, a gdy i tym razem nikt nic nie powiedział, [Aumeier] kazał jeszcze raz wyczytać dziesięciu więźniów, ustawił ich w ten sam sposób i powtórzył to samo, z tym że tym razem pomagał mu były Arbeitsdienstführer, a późniejszy Lagerführer Hössler. Po tej egzekucji my, pozostali więźniowie, byliśmy zmuszeni w parę sekund posprzątać naszych zamordowanych współbraci, a pozostałą po niewinnych krew musieliśmy rozdrapać rękami przy akompaniamencie krzyków, bicia i kopania. Pozostałych więźniów, ok. 200, w godzinach popołudniowych związano drutem i na wpół nagich wyprowadzono z podwórza kompanii karnej. Jak się na drugi dzień dowiedziałem od moich kolegów, nieszczęśliwych 200 współwięźniów wyprowadzono w pole i tam rozstrzelano. Pomny próśb mych pomordowanych braci domagam się, by śmierć ich niewinna została pomszczona.