WIESŁAW STYŚ

Dnia 16 sierpnia 1947 r. w Krakowie, członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, sędzia apelacyjny śledczy Jan Sehn, na pisemny wniosek pierwszego prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego z dnia 25 kwietnia 1947 r. (L.dz. Prok. NTN 719/47), na zasadzie dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU RP nr 51, poz. 293), w związku z art. 254, 107, 115 kpk, przesłuchał w charakterze świadka niżej wymienionego więźnia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, który zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko inż. Wiesław Styś
Wiek 43 lata
Wyznanie rzymskokatolickie
Narodowości i przynależności państwowa polska
Zajęcie współwłaściciel przedsiębiorstwa elektrotechnicznego
Miejsce zamieszkania Kraków, ul. Zagrody 2

W koncentracyjnym obozie oświęcimskim więziony byłem w czasie od 19 sierpnia 1942 r. do końca października 1944 r. jako polski więzień polityczny nr 60 016. Jako fachowiec elektryk zatrudniony zostałem od razu w drużynie elektryków centralnego kierownictwa budowy (Elektriker Kolonne der Zentralbauleitung) i w związku z tym przebywałem przez cały [czas] w oświęcimskim obozie macierzystym. Prawie stale mieszkałem na bloku 15a.

Jakoś do połowy 1943 r. pierwszym Schutzfaftlagerführerem obozu był SS-Hauptsturmführer Hans Aumeier. Bił on więźniów przy każdej okazji z najbłahszego powodu, a najczęściej bez powodu. Bił czym popadło. Bardzo często kopał więźniów. Przypominam sobie, jak pewnego razu (daty nie potrafię określić) znęcał się on nad więźniami zatrudnionymi w obozowej straży pożarnej. Pobił ich – więźniów było kilkunastu – tak ciężko, że większość pobitych leżała na ziemi, a Aumeier kopał ich w dalszym ciągu.

Przez długi czas mego pobytu Blockführerem na bloku 15a był Kurt Müller. Miał to być niedoszły pastor. Był on jednym z najokrutniejszych Blockführerów, znęcał się nad podległymi mu więźniami, bijąc w sposób nieludzki i kopiąc. Przypominam sobie, jak pewnego razu – było to latem 1943 r. – wraz z innymi Blockführerami skopał on na śmierć węgierskiego Żyda za to, że zaspał na bloku i spóźnił się na apel. Żyd ten przebywał na bloku podległym innemu Blockführerowi. Ten po stwierdzeniu braku jednego więźnia na apelu odszukał owego Żyda w swoim bloku, [przy]prowadził go na plac apelowy i bił go i kopał po drodze. Do Blockführera tego przyłączali się coraz to inni, między nimi także i Müller, i bili oraz kopali owego Żyda tak długo, aż ten skonał. Müller od blokowych margarynę i inne produkty zabierał dla siebie, okradając w ten sposób i tak już głodowe racje dla więźniów. W późniejszym okresie objął stanowisko w biurze Arbeitseinsatzu. W tym charakterze kontrolował on między innymi drużyny robocze w czasie pracy na miejscu pracy. Stwierdziwszy jakieś uchybienie, bił więźniów na miejscu oraz dodatkowo składał karne meldunki.

Odczytano. Na tym czynność i protokół niniejszy zakończono.