JAN KLIS

Radziechowy, 30 sierpnia 1947 r.

Jan Klis, Radziechowy 672
powiat Żywiec

Do
Komisji do Ścigania Zbrodni Niemieckich
przy Sądzie Okręgowym w Krakowie

W związku z wywieszeniem na publiczny widok zdjęć SS-manów z byłej załogi obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu donoszę, że będąc tam jako więzień w czasie od 24 lutego 1941 r. do 30 września 1944 r., w latach 1943 i 1944 znałem Niemca Willego Büllowa w stopniu SS-Rottenführera, który był przydzielany jako wartownik do filii obozu oświęcimskiego Budy, gdzie było gospodarstwo rolne utworzone z terenów po wysiedlonych Polakach.

Ówczesny komendant grup robotniczych Budy SS-Oberscharführer Glaue przydzielał Willego Büllowa jako komendanta strażników czy strażnika do grupy robotniczej, gdzie chciał uzyskać największą wydajność w pracy. Büllow prócz karabinu nosił z sobą także gruby kij, którym bez żadnego powodu bił więźniów oraz znęcał się nad nimi w różny sposób, co jak było widać, sprawiało mu wielką przyjemność.

Na przykład w czasie pracy przy budowie rowu odpływowego do przejścia z jednej na drugą stronę rowu więźniowie używali belki jako kładki. Willy Büllow przywołał do siebie więźnia w podeszłym wieku, słabego, pochodzącego z Węgier, u szyi polecił uwiązać mu darninę (trawa z ziemią), następnie [nakazał] największemu i najcięższemu więźniowi narodowości greckiej wejść na barki więźniowi z Węgier i z takim ciężarem przejść przez kładkę, to jest przez drzewo o szerokości 18 cm na drugą stronę rowu, mającego szerokość 6 m. Przy przejściu przez kładkę obydwaj więźniowie wpadli w rów głęboki [na] 1,5 m, w błoto. Musieli to kilkakrotnie robić, a za każdym razem wpadali w rów, w błoto. Następnie rozkazał więźniowi węgierskiemu położyć się na ziemi, a więźniowi greckiemu położyć się na niego i robić ruchy jak przy spółkowaniu z kobietą.

To kazał robić wśród grupy robotniczej więźniów kobiet, grupa licząca ok. 200 osób.

W innym wypadku rozkazał polać błotem skarpę rowu, więźniowi [kazał] na brzuchu po skarpie do rowu zjeżdżać, na brzuchu i na plecach w rowie się kłaść, koziołki w rowie robić, w rowie usiąść i pałką drewnianą w błoto bić, a że w rowie była tak zwana kurzawka, to jest piasek z wodą, to więzień po wyjściu z rowu wyglądał jak figura gipsowa, zupełnie obłocona, na oczy niewidząca.

Więźniów, mężczyzn czy kobiet, nie uważał za ludzi, a w rozmowie z innymi SS-manami uważał i liczył na sztuki.

Na filii obozu oświęcimskiego Budy Willy Büllow był postrachem dla więźniów.