WERONIKA PLASKURA

Dnia 26 września 1947 r. w Oświęcimiu, sędzia śledczy Sądu Okręgowego w Wadowicach [oraz?] Sąd Grodzki w Oświęcimiu, w osobie sędziego Jana Janowskiego, z udziałem protokolanta Jana Zembatego, przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Weronika Plaskurowa
Wiek 23 lata
Imiona rodziców Walenty i Maria
Miejsce zamieszkania Oświęcim Osiedle
Zajęcie przy mężu
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana
Stosunek do stron obca

Słuchana bez przysięgi zeznaje: odnośnie do Hansa Aumeiera to mogę stwierdzić, że on [był] Lagerführerem. Ja pracowałam w Arbeitseinsatz, do którego on od czasu do czasu przychodził w miarę potrzeby. On był do sił biurowych wrogo nastawiony, lecz nie były bite, o ile nie dały ku temu powodu. Pracowało nas w tym biurze 15 osób i swoim zachowaniem starałyśmy się nie dawać powodu do bicia.

Słyszałam, że z innymi więźniami obchodził się niedobrze i ich bił.

August Reimond Bogusch był pisarzem w Arbeitseinsatzu. Jako Niemiec był wrogo do nas nastawiony, a nawet mało z nami rozmawiał. W ogóle traktował nas z góry. Nie słyszałam, by bił więźniów. Tenże oskarżony nie miał nic do czynienia z innymi więźniami poza kancelarią i służbą.

Max Grabner był szefem oddziału politycznego, poza tym o nim nic nie mogę powiedzieć, ponieważ z biura w ogóle nie wychodziłam.

Heinrich Josten był Luftschutzleiterem, to jest kierownikiem straży pożarnej. Oskarżonego spotykałam tylko w biurze, poza tym nie mam o nim wiadomości.

Arthur Liebehenschel był komendantem obozu w Oświęcimiu pod koniec 1943 [i] na [początku] 1944 r., po Hößie. Wiem tylko to, że za jego czasów stosunki w obozie były lepsze niż za Hößa. Czy bił ludzi, tego nie wiem.

Maria Mandel [Mandl] i Kurt Hugo Müller, to mogę tylko stwierdzić, że oboje pracowali w obozie. Maria Mandel [Mandl] jako dozorczyni i komendantka, a Kurt Hugo Müller jako Arbeitsdienstführer.

Odnośnie Gertrude Anne Zlotos to mogę stwierdzić, że była ona dozorczynią, że bardzo wiele krzyczała, ale krzywdy nikomu nie zrobiła.

Poza tym niczego więcej zeznać nie mogę.