BOLESŁAW BORKOWSKI

Dnia 3 listopada 1947 r. w Radomiu Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich z siedzibą w Radomiu, w osobie członka Komisji adwokata Zygmunta Glogiera, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Bolesław Borkowski
Wiek 57 lat
Imiona rodziców Karol i Lucyna
Miejsce zamieszkania ul. Moniuszki 2b, Radom
Zajęcie garbarz, dyrektor garbarni w Białogardzie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W domu stanowiącym moją własność w Radomiu, przy ul. Moniuszki 2b, mieszkał od marca 1940 roku Fuchs. Wraz z nim mieszkali Matschtke, König, Heil, Neubeum i inni, których nazwisk nie mogę sobie przypomnieć. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, wobec tego, że kończyłem dom w podwórzu, nie zostałem usunięty z mieszkania. Wiem, że Fuchs był główną sprężyną całej działalności gestapo w Radomiu, przy czym wszystkie łapanki i pacyfikacje odbywały się z jego udziałem i na jego polecenie. Niejednokrotnie sam widziałem, jak ubrany w hełm wyjeżdżał w teren. Wraz z nim wyjeżdżał König, czasem Matschtke. Pupilkiem zaś Fuchsa był Gawłowski, radomianin, uczeń gimnazjum. Ojciec jego pracował w ubezpieczalni społecznej. Gawłowski był konfidentem, żyjącym w bardzo dobrych stosunkach z Fuchsem. Co wskazuje fakt, że raz wraz z Fuchsem przychodzili do mego pokoju, by zemleć kawę. Wygląd Gawłowskiego – blondyn, więcej niż średni wzrost, oczy niebieskie, drobny. Gdzie obecnie się znajduje, nie wiem. Tłumacze rekrutowali się spośród mieszkańców Łodzi – u mnie też mieszkał jeden doskonale mówiący po polsku, były nauczyciel z Łodzi, który, zawsze śmiejąc się, przedstawiał się jako Wolf. Jego rysopis: 35 lat, krępy, owalna twarz, malutkie wąsiki pod nosem, wzrost średni, chodził w płaszczu zielonym, gumowym. Wiem, że Fuchs właśnie wraz z Wolfem przeprowadzał w 1942 roku pacyfikację Garbatki, gdyż ja również byłem w letnisku tej nocy, co były aresztowania. Na drugi dzień przypadkowo na targu spotkałem Wolfa, który mi oświadczył, że brali udział w akcji. Wiem, gdyż sam [je] dawałem, że Fuchs, König i Matschtke, jak również żona Fuchsa, brali łapówki za zwolnienie bogatszych więźniów – przy czym w większości wypadków nie wywiązywali się z danych przyrzeczeń. Wyjątkowo źle nastawiona była do Polaków Fuchsowa, która pracowała w policji na Reja i ona bardzo napuszczała męża na rozmaite wyprawy. W związku z tą sprawą [nieczytelne] , która była dość głośna w Radomiu, w listopadzie 1942 roku zostałem aresztowany przez policję kryminalną. Po czteromiesięcznym pobycie na Sonderabteilung u Kocha zesłano mnie do Oświęcimia, następnie do Gusen i Mauthausen, skąd uwolniony zostałem 5 maja 1945 roku przez Amerykanów.

Teraz przypominam sobie, że Fuchs bardzo blisko żył z Hauptsturmührerem Gäetzem, który, zdaje się, zajmował jakieś stanowisko w policji. W tym okresie w moim domu mieszkało około piętnastu gestapowców, w tym pięciu – siedmiu oficerów. Antoni Zając, który do tej pory pracuje jako dozorca, był przez cały okres okupacji stróżem domu i może coś w tej sprawie powiedzieć.

Odczytano.