MICHAŁ ZYLBERBERG

1 lipca 1946 r. w Warszawie prokurator Z. Rudziewicz przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i pouczony o treści art. 106 kpk świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Michał Zylberberg
Data urodzenia 29 lutego 1902 r.
Imiona rodziców Abram i Hinda
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Nieporęcka 14 m. 16
Miejsce urodzenia Płock
Wyznanie mojżeszowe
Zajęcie sekretarz generalny Komitetu Organizacyjnego Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych
Stosunek do stron obcy
Karalność niekarany
Wykształcenie Uniwersytet Warszawski

Występuję w imieniu Komitetu Organizacyjnego Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych w Polsce.

Podczas wojny byłem kierownikiem dwóch szkół powszechnych aż do akcji antyżydowskiej w lipcu 1942. Miałem kontakty z ludźmi zajmującymi czołowe stanowiska w gminie żydowskiej i wśród sfer religijnych. Dzięki temu mam wiadomości dotyczące prześladowania Żydów w ogólności, a w szczególności Żydów religijnych, gdyż oni z powodu zewnętrznych oznak (ubranie, broda) rzucali się w oczy.

W listopadzie 1939 byłem z wizytą u rabina Kahancego w Warszawie. Do mieszkania wtargnęli gestapowcy, zdemolowali częściowo mieszkanie, zrabowali przedmioty wartościowe, pieniądze, zbili rabina, zgolili mu pół brody, aby w ten sposób poniżyć go wobec otoczenia.

Wypadki golenia bród rabinom były częste. W tym samym miesiącu, przejeżdżając przez Sochaczew, byłem świadkiem sceny jak [...] gestapowcy kazali Żydom ortodoksyjnym z rabinem na czele gimnastykować się, przy tym bito ich, szydzono z nich i kazano imwykonywać figury taneczne, tańce, skoki, kazano śpiewać itd. Było to uczynione, aby ośmieszyć Żydów religijnych. Władze administracyjne wiedziały o tym, gdyż było to czynione w jasny dzień, na rynku pod bokiem urzędu Kreish[...]. Fakty takie powtarzały się w całym dystrykcie [...]

[...] w życie religijne Żydów, władze administracyjne nakazały już w 1939 roku zamknięcie wszystkich synagog i bóżnic. Zostały one albo wysadzone w powietrze i obrabowane (synagoga na Tłomackiem), albo zamienione na magazyny, stajnie itd. W Warszawie z wszystkich domów modlitwy, których było przeszło sto, uratowała się jedna synagoga, gdyż służyła Niemcom do celów strategicznych. W innych miastach dystryktu ani jedna synagoga nie pozostała. Cmentarze żydowskie również zostały przez Niemców zrównane z ziemią. Czyniły to władze niemieckiej administracji ogólnej.

Najważniejsze zarządzenia wydawane przez Fischera i jemu podległe władze, a godzące w Żydów, ogłaszane były w dniach świątecznych o wyjątkowym znaczeniu religijnym. Zarządzenie o wprowadzeniu getta w Warszawie wydane było w Sądny Dzień 1940 roku, zarządzenie o wydaleniu Żydów na wschód oraz pierwszy [...] akcji likwidacji Żydów (22 lipca 1942) przypadał w dniu [...] Tisza be-Aw– rocznica utraty niepodległości państwowej w Jerozolimie. W Sądny Dzień 1942 wyszło zarządzenie SS Polizei aby w tzw. szopach (fabryki niemieckie na terenie getta, zatrudniające robotników żydowskich) sami Żydzi przeprowadzili selekcję tych osób, które jako niezdolne do pracy muszą być usunięte. Godziło to w najważniejsze uczucia religijne Żydów.

Fisher odznaczał się specjalną gorliwością w tępieniu Żydów. Wydał on następujące zarządzenia:

1. Obowiązek noszenia opasek przez ludność żydowską, przy czym zarządzenie to pojawiło się w dystrykcie warszawskim wcześniej niż w innych dystryktach Generalnego Gubernatorstwa i objęło dzieci od lat 10 – o ile sobie przypominam, rozporządzenie zaś Franka przewidywało wiek starszy.

2. Konfiskata majątku ruchomego i nieruchomego, zablokowanie kont bankowych, zakaz wykonywania wolnych zawodów. Tym samym Żydzi pozbawieni byli możności utrzymania się.

3. W dystrykcie władze niemieckie nakładały na Żydów kontrybucje, aresztując przy tym zakładników, którzy mieli być odpowiedzialni za ściągnięcie kontrybucji. W Warszawie znam dwa takie wypadki, o których opowiadali mi wyżsi urzędnicy gminy żydowskiej. W listopadzie 1939 gestapo zażądało od gminy kontrybucji w wysokości 300 tys. zł w zamian za 54 Żydów zaaresztowanych na Nalewkach; pieniądze zostały wpłacone w terminie, lecz aresztowani zostali straceni. Sam widziałem ich groby na cmentarzu na Bródnie. Drugi wypadek wydarzył się w tym samym miesiącu. Gestapo zażądało 100 tys. zł kontrybucji za Żyda zaaresztowanego pod zarzutem obrazy Niemki. Suma została wpłacona, lecz Żyda nie zwolniono. Za kontrybucje bezpośrednio odpowiada Fischer jako władza nadrzędna nad gestapo.

4.Stworzenie getta w Warszawie przed wydaniem takich zarządzeń dla Krakowa. W związku z powstaniem getta podkreślam fakt, iż władze administracyjne niemieckie świadomie i kłamliwie zapewniały Żydów, iż warsztaty pracy i sklepy żydowskie znajdujące się w dzielnicy aryjskiej nie są objęte zarządzeniami przesiedleńczymi. W dniu zamknięcia getta Żydzi zostali pozbawieni swoich warsztatów pracy położonych poza dzielnicą żydowską i stracili cały znajdujący się tam majątek. Zaznaczam, że pomimo zarządzenia o konfiskacie majątku niektórzy Żydzi zatrzymali swoje sklepy i warsztaty pracy.

Po stworzeniu getta Niemcy nie przestali specjalnie znęcać się nad uczuciami religijnymi Żydów. W związku z wystąpieniem epidemii tyfusu i głodem wzrosła znacznie śmiertelność w getcie. Codziennie było do 900 trupów. Na cmentarz przyjeżdżały grupy gestapowców i wyszydzały zmarłych. Byłem obecny przy takiej scenie w 1941 roku. Grupa gestapowców przyjechała na cmentarz. Kazali układać ze zwłok figury, które fotografowali; nogami kopali ciała, przerzucając je z miejsca na miejsce; podczas pogrzebu nad grobem śmiali się, kpili z obrzędów religijnych; czynili to w obecności rodziny zmarłego. Była to profanacja uczuć religijnych. Wobec stałego powtarzania się tych faktów i wobec tego, że w czynach tych brały udział liczne grupy Niemców (po 100 – 200 osób) nie wyobrażam sobie, by Fischer o tym nie wiedział i na to się nie godził.

W celu zohydzenia Żydów na całym świecie Niemcy zmontowali film „Azja w Europie”. Zdjęcia były robione w getcie warszawskim. Byłem wówczas kierownikiem szkoły powszechnej przy ul. Nowolipki 35, wzorowo prowadzonej. Na wiosnę 1942 roku przyszli do szkoły dwaj oficerowie i jeden cywil; nakazali nam, aby nazajutrz dzieci i personel nauczycielski przybyli elegancko ubrani. Każde dziecko miało mieć bardzo dobre śniadanie (wskazano nam, aby dzieci przyniosły pomarańcze) i sfilmowano na drugi dzień wykłady, zabawy i [...] w szkole.

Widziałem również inne sceny filmowane, a więc orszak pogrzebowy z kantorem w stroju religijnym, zabawy w restauracji, sklepy z wystawami, które miały być specjalnie przeładowywane wyszukanymi [produktami?]. Na rozkaz filmowców kupcy mieli być odpowiednio ubrani i ucharakteryzowani i [...] statyści. Cały ten film podkreślał kontrast między straszną nędzą i bogactwem w getcie, miał za zadanie zohydzenie wszystkiego, co jest żydowskie i związane z tradycją religijną i narodową żydowską.

Ponieważ wejście do dzielnicy żydowskiej dozwolone było jedynie na podstawie przepustki Transferstelle, więc film był dokonany za zgodą i z wiedzą władz administracyjnych dystryktu i Fischera, jeśli nie z jego inicjatywy.

W getcie Niemcy robili często łapanki na [...] przy czym przede wszystkim wygarniano Żydów religijnych wyróżniających się wyglądem.

Sprawami pracy zajmował się Arbeitsamt dla Żydów. Na wiosnę 1942 roku Arbeitsamt wydał zarządzenie wzywające do rejestracji osoby rejestrowane jako niezdolne do pracy i chorzy. Gdy zebrano grupę kilkuset osób, wywieziono ich z Warszawy i kilkadziesiąt kilometrów za miastem zabito. Szczegóły znam od mojej krewnej Żychlin (obecnie nie żyjącej), której mąż chory na płuca, znajdował się w tej grupie.

22 lipca 1942 roku rozpoczęło się przymusowe wywożenie Żydów z getta warszawskiego. Celem tej akcji było wymordowanie Żydów w Warszawie, największym skupisku Żydów w Europie (550 tys. osób), lecz perfidne władze niemieckie podawały, że Żydzi będą wywożeni na wschód do obozów pracy. Celem uprawdopodobnienia tej wersji starców odłączano od transportu na placu przeładunkowym i zabijano ich na cmentarzu nad wykopanymi grobami. Wiem to od intendenta cmentarza Faina (obecnie nie żyje) i grabarza, którego nazwiska nie pamiętam. Ludność tłumaczyła to sobie w ten sposób, iż wywożeni przeznaczeni są faktycznie do pracy, bowiem niezdolnych do pracy zabijali.

Byłem obecny podczas akcji wysiedleńczej w getcie.

Mieszkałem na Chłodnej 17 na początku sierpnia 1942. Spodziewając się blokady tego domu, wszyscy prawie lokatorzy schowali się do zamurowanej piwnicy. Ukryty w tej piwnicy słyszałem, jak Niemcy biegną po domu, wołają bezskutecznie dozorcę, poczym usłyszałem strzały. Gdy wszystko się uspokoiło, wyszliśmy z kryjówki i zobaczyliśmy kilkanaście trupów: Niemcy pozabijali wszystkich, których znaleźli w domu; mężczyzn zabili strzałem w skroń, kobiety – w podbrzusze. Zamordowany został wówczas malarz Kramsztyk.

Druga blokada była na Zamenhofa. Znajdowałem się wówczas wieczorem w domu. Dnia tego wywieziono już z getta 8 tys. osób, wyznaczony kontyngent. Mimo wszystko SS-mani wtargnęli do domów na ul. Zamenhofa, wygarnęli wszystkich bez wyjątku, kobiety nagie i [...] i prawie wszystkich popędzono do wagonów na ul. Niskiej. W drodze zabijano chorych, którzy nie mogli nadążyć za zdrowymi. Z grupy tej wyratowałem się.

We wrześniu 1942 odbyła się selekcja wszystkich Żydów znajdujących się jeszcze w getcie. Pracowałem wówczas w szopie Hoffmana. Wszystkich robotników tego szopu wraz z rodzinami zapędzono na plac Libelta. Staliśmy w skwarze, bez kropli wody, pół dnia. W końcu zjawił się oficer warszawskiego gestapo Brandt, którego znałem z widzenia, i wybrał 500 osób z grupy 3 tys. osób, reszta zaś skierowana została na plac przeładunkowy. Obok nas na placu Libelta stała grupa kobiet, mężczyzn i dzieci, którzy nie mieli dowodów zatrudnienia. Wszyscy zostali na miejscu zabici strzałami z rewolweru. Ze względu na to, iż akcją tą kierował członek gestapo warszawskiego Brandt, sądzę, iż władze [...]we niemieckie o akcji tej wiedziały.

W getcie przebywałem do wiosny 1943. Trzy dni przed wybuchem powstania przeszedłem na stronę aryjską. Mieszkając na Starówce, mogłem obserwować niszczenie getta, wysadzanie bloków, palenie domów. Trwało to od maja 1943 do czerwca 1944 roku. Po stłumieniu powstania w getcie, żandarmeria niemiecka, SS Polizei i gestapo w dalszym ciągu znajdowały się u wylotu tej dzielnicy i według moich obserwacji kierowały całą akcją niszczenia domów, rabowania dobytku i egzekucjami Żydów [aż] do powstania warszawskiego.

Podczas powstania warszawskiego powstańcy ze Starówki wtargnęli na teren getta i znaleźli tam obóz pracy Żydów węgierskich. Rozmawiałem z nimi, opowiadali mi, że przez cały rok po likwidacji powstania w getcie odbywały się na tym terenie egzekucje Żydów i Polaków. Egzekucje te dokonywane były przez żandarmerię niemiecką.

Mieszkając w dzielnicy aryjskiej stykałem się z różnymi warstwami społecznymi ludności polskiej i stwierdzam, iż Niemcy prowadzili nadal propagandę nienawiści do Żydów. Fischer w maju 1943 roku wydał zarządzenie o karze śmierci dla Polaków przechowujących Żydów. W „Nowym Kurierze Warszawskim” stale prowadzono propagandę antyżydowską, za co odpowiadają władze dystryktu. Widziałem sam broszurki z ilustracjami, w języku polskim, opowiadające o dawnych mordach rytualnych w Blois, Fuldzie itd.; ilustracje przedstawiały najohydniejsze sceny ze średniowiecza. Broszurki te za darmo otrzymywali robotnicy w fabrykach niemieckich. Egzekucje na Żydach przebywających w dzielnicy aryjskiej odbywały się publicznie, bez wyroku sądu; wykonawcami byli żandarmi. Widziałem takie egzekucje w Skolimowie i w Chylicach pod Warszawą.

Na skutek zbrodniczej działalności władz niemieckich prawie cała ludność żydowska w Warszawie zginęła. Odłam konserwatywny Żydów został w stu procentach zlikwidowany; np. związek rabinów konserwatywnych w Warszawie liczył 350 członków; nikt z nich się nie uratował. Ze szkół typu religijnego, których było w Warszawie osiem, ani jedno dziecko się nie uratowało. Dwudziestu pięciu rabinów postępowych, tworzących odrębny związek, zostało również wymordowanych np. światowej sławy rabin Nissenbaum, rabin Zemba – zwany [...].