LECH GRABOWSKI

Trzeci dzień rozprawy

Przewodniczący: Wznawiam rozprawę sądu. Proszę biegłego, pana Grabowskiego.

Lech Grabowski, 45 lat, adwokat, zamieszkały w Warszawie przy ul. Racławickiej 11, obcy dla stron.

Przewodniczący: Pan ekspert jest wezwany w zakresie niszczenia organizacji społecznych przez niemieckie władze okupacyjne. Proszę o przedstawienie Trybunałowi sprawozdania i opinii.

Biegły Grabowski: Wysoki Trybunale, myśl ludzka od najdawniejszych czasów dążyła do współdziałania poszczególnych jednostek. Formy współdziałania ludzi są oczywiście różne od najprymitywniejszych form współdziałania rodziny czy rodu, przez średniowieczne gildie kupieckie i cechy rzemieślnicze ludzkość dąży do tego rodzaju form współżycia, jakie obserwujemy dzisiaj w postaci najróżnorodniejszych związków, zrzeszeń, korporacji i stowarzyszeń.

Tym dążnościom ludzkości oczywiście musi naprzeciw iść państwo, gwarantując społeczeństwu i obywatelom prawo koalicji. Nasze ustawodawstwo i nasza konstytucja gwarantuje to prawo koalicji.

Poza konstytucją istnieje wiele aktów ustawowych doskonale Wysokiemu Trybunałowi znanych, gwarantujących prawo zrzeszania się i stowarzyszania.

Z punktu widzenia społecznego, kierunki rozwojowe stowarzyszeń i związków społecznych świadczą o stopniu kultury społeczeństwa, które przez istniejące i mogące powstać zrzeszenia ma możność wpływania na kształtowanie się myśli społecznej w kraju, organizowania ważnych z punktu widzenia społecznego akcji, kształcenia kadr tzw. społeczników, to jest ludzi wyrastających w swej działalności poza ciasne ramy interesów egoistycznych, spełniania – obok państwa i samorządu – rozlicznych funkcji o charakterze publicznym, a wreszcie podejmowania reprezentacji i obrony interesów poszczególnych grup społecznych.

Siła i potęga organizacji społecznych leży w ich dobrowolności. Z faktu, że nikt do żadnego stowarzyszenia na mocy praw i przepisów ustawowych nie może być siłą wciągnięty, że nikogo w szeregach żadnego stowarzyszenia zatrzymać nie można, płynie jasny wniosek, że w ramach organizacji społecznych mieszczą się zasadniczo ci z narodu i ze społeczeństwa, którzy zrozumieli ideę i sens istnienia organizacji społecznych i wyczuli istnienie tych potężnych mocy, jakie zgromadzone są w społeczeństwie. Dlatego też organizacje społeczne są doskonałą szkołą służby na rzecz społeczeństwa.

W ramach organizacji społecznych gromadzi się najcenniejszy element ludzki, który już zrozumiał konieczność współdziałania. Tym należy tłumaczyć, że niemieckie władze okupacyjne starały się cały swój wysiłek w tym kierunku zwrócić, ażeby te organizacje zniszczyć. Okupant doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że opanowanie wszystkich urządzeń państwowych i samorządowych nie da mu jeszcze władztwa nad społeczeństwem, że potrzeba jeszcze czegoś więcej i sięgnął do żywego organizmu, do żywych organizacji, w których gromadzą się poszczególne jednostki. Tym należy tłumaczyć tę furię – bo innego słowa nie znajduję – by niszczyć wszystko, co było zorganizowane.

W działalności zmierzającej do zniszczenia życia organizacyjnego należy rozróżnić dwa momenty: faktyczny i formalny.

Faktycznie działalność olbrzymiej większości organizacji społecznych została siłą zakończona z momentem rozpoczęcia okupacji. Stało się to w wyniku brutalnego postępowania władz administracyjnych, które każdy objaw jakiejś współpracy między ludźmi uważały za bunt; każdy człowiek, który się odważył wystąpić z jakąś inicjatywą społeczną uważany był za buntownika, wroga wielkiej Rzeszy, za człowieka niebezpiecznego, którego należy odosobnić i w odpowiedni sposób zlikwidować. Dlatego też można powiedzieć, że jeżeli chodzi o faktyczny stan organizacyjny naszego społeczeństwa, to został on zdezorganizowany z momentem rozpoczęcia okupacji.

Ale Niemcy byli legitymistami. Dlatego też usiłowali dla tego brutalnego postępowania poszczególnych czynników administracji stworzyć pewien system prawny i, opierając się na tym systemie, mogli już rzekomo legalnie postępować. Na tej zasadzie i z tą myślą zostało wydane cytowane już tutaj dwukrotnie rozporządzenie z 23 lipca 1940 roku o stowarzyszeniach, które doprowadziło w praktyce do faktycznego rozwiązania wszystkich prawie organizacji społecznych. Stosunek do ruchu organizacyjnego charakteryzuje również cytowany przez jednego z panów biegłych przepis, który mówił o możności stwarzania wyjątkowo stowarzyszeń zarejestrowanych, przy czym potwierdzę stanowisko zajęte przez pana biegłego, że nieznane są mi wypadki, żeby na podstawie niemieckiego przepisu jakakolwiek organizacja powstać mogła.

Chcę przedstawić bilans strat organizacyjnych. Pozwolę tu sobie przedłożyć Wysokiemu Trybunałowi kilkanaście cyfr zaczerpniętych z oficjalnych wydawnictw statystycznych, które z natury rzeczy nie będą sięgać 1939 roku, gdyż dane z 1939 mogłyby się ukazać dopiero w roku 1940 najwcześniej. Stan organizacyjny w 1938 względem [w stosunku do stanu z] 1937 roku da wyraz, jak się ruch organizacyjny u nas przedstawiał. Uderzenia w ruch organizacyjny skierowano przede wszystkim w organizacje o charakterze masowym. Organizacji takich jak Polski Czerwony Krzyż, Polski Biały Krzyż, Związek Harcerstwa Polskiego, Towarzystwo Budowy Szkół Powszechnych, Towarzystwo Przyjaciół Młodzieży Akademickiej, Liga Morska i Kolonialna. To jest ten typ organizacji powszechnych. Wymieniłem tutaj Polski Czerwony Krzyż. Na końcu ekspertyzy zajmę się nim specjalnie w paru słowach. Tych kilka organizacji, które tutaj przytoczyłem, w roku 1938 rozporządzało 42 579 oddziałami. To były komórki organizacyjne. Członków liczyły 3 812 tys., a dochody pochodzące z drobnych składek sięgały z górą 26 mln złotych przedwojennych. Te organizacje poszły w niwecz.

Drugi typ: organizacje opieki społecznej, stowarzyszenia opiekuńcze nad macierzyństwem, dziećmi i młodzieżą, stowarzyszenia opieki specjalnej, stowarzyszenia opieki nad dorosłymi – takich stowarzyszeń w roku 1937 było 1 040, liczyły one 767 tys. członków, dochody wydatkowane na cele ich akcji ponad 29 mln złotych przedwojennych.

Zakłady opieki społecznej, żłobki, domy matki, dziecka, schroniska, zakłady opieki specjalnej: dla młodzieży 859 zakładów, a dla dorosłych – 753. Znaczna liczba, bo ponad 50 proc., utrzymywana była przez organizacje o typie społecznym.

Kolonie i półkolonie dla dzieci, których było w 1937 roku 1059, a półkolonii 3 288, przez które to kolonie przewinęło się 418 tys. dzieci, na które wydatkowano ponad 10 mln złotych. To są wszystko liczby świadczące o tym, jak się rozwijał ruch społeczny na odcinku opieki nad dzieckiem.

Zarządzenia i faktyczne niszczenie organizacji społecznych dotknęło również towarzystwa naukowe. Ogólna ich liczba w roku 1937 sięgała 314 tys., a dotyczyła ona najróżniejszych dziedzin nauki: przyrodniczych, filozoficznych, literatury, sztuki, prawa, ekonomii, pedagogiki itd. Działalność oświatowa organizacji społecznych była również szeroko zakrojona: w 1938 roku mieliśmy w Polsce bibliotek ruchomych 5 419, stałych 8 098, rozporządzających ponad 4,5 mln tomów, obsługujących 617 tys. czytelników, a liczba wypożyczeń książek sięgała 8 mln.

Ze 175 muzeów istniejących w Polsce 81 było utrzymywanych przez organizacje społeczne.

Najważniejsze stowarzyszenia oświatowo-kulturalne, że wymienię Polską Macierz Szkolną, Towarzystwo Szkoły Ludowej, Towarzystwo Czytelni Ludowej, Towarzystwo Uniwersytetów Robotniczych, Katolicki Związek Młodzieży Męskiej, Katolicki Związek Młodzieży Żeńskiej, Centralny Związek Młodej Wsi, Związek Młodzieży Wiejskiej „Wici”, Centralną Organizację Kół Gospodyń Wiejskich, Związek Młodzieży Polskiej YMCA, liczyły ponad 22 tys. komórek organizacyjnych, oddziałów i kół o ogólnej liczbie 812 tys. członków.

Ogólna liczba świetlic wynosiła ponad 18 tys., teatrów ludowych ponad 11 tys., a chórów ludowych blisko 6 tys..

Okupantowi nie było obce również niszczenie ruchu sportowego, by nie mógł wpływać na rozwój fizyczny naszego narodu. Stowarzyszeń sportowych mieliśmy 8 188 o liczbie członków 469 tys. Te organizacje oczywiście nie mogły w czasie okupacji rozwijać swojej działalności.

Ruch zawodowy. Organizacje zawodowe zostały oddzielnym rozporządzeniem rozwiązane i rzekomo włączone do tak zwanej Centralnej Izby Gospodarki. W roku 1938 mieliśmy 248 związków zawodowych, liczących 7 383 oddziały, 914 tys. członków, rozporządzając 13,9 mln [złotych] dochodu rocznego.

Tak wygląda w skrócie bilans strat organizacyjnych. To wszystko zostało zniszczone faktycznie i formalnie. Faktycznie przez działalność administracyjną, formalnie przez wydawanie odpowiednich rozporządzeń.

Ale, Wysoki Trybunale, ta ekspertyza, ten przegląd nie byłby powszechny [kompletny], gdybym słów kilku nie poświęcił organizacji, którą Niemcy pozostawili przy życiu: PCK. Nie będę analizował, dlaczego PCK pozostał przy życiu. Wystarczy podkreślić, że była to organizacja, która działała nie tylko na podstawie polskiego ustawodawstwa, ale była związana konwencjami międzynarodowymi, Niemcy musieli się z tym oczywiście liczyć. Ale jak wyglądała faktyczna działalność tej organizacji w czasie okupacji? Pierwsze uderzenie szło w tym kierunku, ażeby narzucić własne kierownictwo, kierownictwo ludzi, do których okupant miałby zaufanie. Kiedy prawowite władze PCK oparły się temu stanowczo, poszły za tym zarządzenia, szykany. Żeby je tylko wyliczyć, przypomnę, że pozbawiono PCK prawa bezpośredniego komunikowania się z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem w Genewie, rozwiązano terenowe placówki PCK, wydano zakaz pobierania składek, przyjmowania członków, zbierania ofiar i przeprowadzania zbiórek. PCK obszedł ten zakaz w ten sposób, że nie zbierał, ale przyjmował ofiary. Dalej wydano rozporządzenie rozwiązujące koła młodzieżowe PCK, zakazano prowadzenia szkół pielęgniarstwa nawet na najniższym stopniu. Całkowicie właściwie zlikwidowano PCK na terenach tzw. przyłączonych do Rzeszy. Skonfiskowano mienie PCK, np. główna składnica materiałowa w Warszawie została skonfiskowana jako zdobycz wojenna. Szpital PCK przekazano miastu, zlikwidowano sanatorium PCK w Zakopanem, zakazano PCK dysponowania funduszami, którymi rozporządzał na swoich rachunkach. Oczywiście, liczne aresztowania personelu zdezorganizowały pracę. Ograniczono działalność PCK ustawową w zakresie opieki nad jeńcami przez wprowadzenie zasady [przekazywania] korespondencji do jeńców polskich tylko za pośrednictwem Niemieckiego Czerwonego Krzyża, wreszcie wprowadzono ograniczenia wysyłania korespondencji i paczek w okresach większego natężenia ruchu pocztowego, kiedy poczta była tylko do dyspozycji Niemców. Przekazano wszystkie punkty odżywcze, sanitarne oraz inne zakłady i instytucje organizacji Rady Głównej Opiekuńczej, wreszcie pozbawiono PCK prawa opieki nad zakładnikami i więźniami politycznymi. Tak wyglądała działalność organizacji, której działalność formalnie była dopuszczona.

Wysoki Trybunale, obok ponurego bilansu masowych mordów, obok olbrzymich strat w materiale ludzkim, obok krzywd wyrządzonych gospodarce narodowej, rozbicie organizacji społecznych jest niewątpliwie przyczynkiem do oceny działalności niemieckiej w Polsce. Zniszczono cały dorobek organizacyjny, rozbito sieć organizacyjną, zdewastowano majątek zrzeszeń i stowarzyszeń, a to, że dzisiaj powstaje nowe życie, można zawdzięczać tylko hartowi ducha narodu polskiego.

Adwokat Śliwowski: Chciałbym zapytać, czy tam, gdzie ograniczenie istnienia i przejawów działalności organizacji społecznych nie następowało aktem ustawodawczym, a konkretnym aktem administracyjnym, skąd i z jakiej płaszczyzny akty te wychodziły? Z płaszczyzny jakich władz, władz centralnych czy też innych?

Biegły Grabowski: Mógłbym na to odpowiedzieć tylko, jak wyglądała ta sprawa z punktu widzenia ustawodawczego. Według rozporządzenia likwidacja stowarzyszeń przekazana została starostom i to na nich ciążył obowiązek tzw. ściągnięcia całego majątku na rzecz GG.

Adwokat Śliwowski: A w praktyce jak to było?

Biegły Grabowski: Nie umiałbym na to odpowiedzieć, prosiłbym o zwolnienie mnie od odpowiedzi na to pytanie.

Adwokat Śliwowski: Czy pan mecenas odnośnie do starostów mógłby wskazać dokładny przepis tej ustawy?

Biegły Grabowski: Tak jest. Jest to przepis ustawy z 23 kwietnia 1940 roku.

(Z braku dalszych pytań Sąd zwalnia biegłego.)