MARIANNA CHOJNECKA

Piekoszów, dnia 28 kwietnia 1948 r. o godz. 11.00 ja, funkcjonariusz Moszczyński Witold z Posterunku MO w Piekoszowie, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, z polecenia ob. Wiceprokuratora Rejonu Prokuratury Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 20 marca 1948 r., LŻN 81/47, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Szmita Stanisława, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Marianna Chojnecka
Imiona rodziców Tomasz i Marianna z d. Frok
Wiek 60 lat
Miejsce urodzenia Brzechów
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolnik
Miejsce zamieszkania Wincentów, gm. Piekoszów, pow. Kielce
Stosunek do stron obca

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: W dniu 2 sierpnia 1944 r., około godz. 15.00 przyszło do wsi pięciu żołnierzy niemieckich za podwodami. Wyszli do nich partyzanty z bronią i zabrali ich z sobą, a co z nimi zrobili, tego nie wiem. Dnia 2 sierpnia 1944 r., około godziny 17.00 żołnierze niemieckie obstawili całą wieś Wincentów, przy czym zabrali mnie z mojego podwórka na drogę i nie dali się oddalać. Na drodze byli zatrzymani, tj. Janus Anna i Majchrzyk Antonina, zam. Wincentów. Zapalili dwa domy i trzy stodoły. Potem przyjechali oficerowie niemieccy z Piekoszowa, zrobili zbiórkę i odmaszerowali do Piekoszowa.

Nadmieniam, że jak strzelali do Majchrzyka Jana, Majchrzyka Stanisława i Dankiewicza Franciszka, tego nie widziałam, widziałam tylko na drodze zabitego Majchrzyka Jana, s. Jana, zam. Piekoszów. Śmierć ich nastąpiła przez rozstrzelanie, egzekucji dokonało wojsko niemieckie. Egzekucja nastąpiła odwetowo.

Na tym zakończyłem protokół i przed podpisaniem odczytałem.

Nadmieniam, że zwłoki zabitych zostały na miejscu, gdzie na drugi dzień pochowali ich na cmentarzu.