JERZY WOŹNICKI

Jaworznia, dnia 31 marca 1947 r. ja, Stelmaszczyk Tadeusz z Referatu Śledczego przy Komisariacie Powiatowym MO w Kielcach, działając na mocy art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując wszelkie formalności wymienione z art. 240 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Fitucha Władysława, przesłuchałem niżej wymienionego, którego uprzedziłem o odpowiedzialności z art. 140 KK. [Świadek] oświadczył:


Imię i nazwisko Jerzy Woźnicki
Imiona rodziców Bolesław i Marta z Gniazdowskich
Data urodzenia 20 lipca 1909 r., Winnica pod Warszawą
Stan cywilny żonaty
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód dyrektor zakładu Jaworznia
Miejsce zamieszkania Jaworznia, gm. Piekoszów, pow. Kielce
Stosunek do stron obcy

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest i wyjaśniam, że obóz, czyli Baudienst, w Jaworzni został założony w 1942 r. jesienią przez władze niemieckie, a zlikwidowany został w roku 1944 na skutek zbliżających się wojsk sowieckich i frontu. W obozie przebywała przeważnie młodzież rekrutująca pochodzenia chłopskiego i robotniczego, częściowo inteligencja. W obozie obcokrajowców nie było. Przeciętny stan zaludnienia w obozie było około 300 osób. W czasie istnienia obozu przez obóz przypuszczalnie mogło przejść około 1000 osób. W czasie likwidacji obozu więźniowie częściowo [zostali] zwolnieni, a częściowo zostali przeniesieni do innych prac, a część uciekła.

Więźniowie w obozie wykonywali prace następujące: łamanie kamienia, tłuczenie kamienia i oczyszczanie kopalni. Więźniów w obozie odżywiano bardzo źle, co sam osobiście się interesowałem i stwierdzam. W obozie była izba chorych i punkt opatrunkowy, ale mimo to ludzi w gorączce brano do pracy. Pomoc lekarska była bardzo słaba. Na skutek akcji oddziałów leśnych i zabrania magazynów odzieżowych itp. Niemcy podejrzanych o udział więźniów obozu zabrali do Łopuszna, kilku chłopców po katowaniu rozstrzelali, pochowali w zamaskowanym miejscu. W obozie więźniów bito i zamykano do bunkra, dowodów żadnych nie pozostało. Z kierownikiem obozu, Niemcem Chowbaerem, plan pracy i wydajności uzgadniał naczelny dyrektor zakładu i inżynier Tadeusz Naszalski. Pracownicy Antoni Gicz, będący wówczas w Baudienst, oraz Garbat Jan, kier. kopalni, mogą udzielić dalszych wyjaśnień