ANTONI TUSZNIO

Suchedniów, dnia 17 czerwca 1948 r. o godz. 9.00 ja, Kołda Ignacy z Posterunku MO w Suchedniowie, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, z polecenia ob. Wiceprokuratora Rejonu Prokuratury Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 23 marca 1948, Nr akt ŁN 72/48, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Koceli Alojzego, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Antoni Tusznio
Imiona rodziców Władysław i Karolina z d. Miernik
Data i miejsce urodzenia 14 lutego 1894 roku, Stokowiec
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolnik
Miejsce zamieszkania Kleszczyny nr 80, gmina Suchedniów
Stosunek do stron obcy

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: W dniu 20 sierpnia 1943 roku partyzanci polscy, tj. Herman Stefan, Borus Stanisław i 2 nieustalonych nazwiska, przechodzili od lasu około Stokowca w kierunku Kleszczyn i Wieprzki w lasy siekierzyńskie, dochodząc do wsi Kleszczyny. Na drodze prowadzącej do gajówki Stokowiec natknęli się na żandarmów niemieckich, którzy kwaterowali w Suchedniowie w Szkole Nr 1. To znaczy ww. partyzanci, gdy zauważyli żandarmów, poczęli uciekać wygonem w stronę Siekierna, a żandarmi strzelali za uciekającymi i okrążyli tych 4 osobników, i zastrzelili na drodze ww. Po czym żandarmi mnie jako sołtysowi polecili ludzi pogrzebać na miejscu, co też uczyniłem i pogrzebałem z miejscowymi ludźmi zwłoki ww. partyzantów. Natomiast po wyzwoleniu Polski zwłoki ww. zostały przewiezione na cmentarz parafialny w Suchedniowie. Nadmieniam, że tych 2 partyzantów nie rozpoznałem i nazwisk ich nie wiem, ponieważ żandarmi wówczas po zabiciu ich dowody, jakie mieli przy sobie, zabrali.

Nazwisk sprawców dokonanych spowodowanej egzekucji nie znam, wiem tylko tyle, jak wyżej zeznałem, że byli to żandarmi z Suchedniowa. Nadmieniam, że Mikołajewski, były partyzant, który zawezwał do ze sobą Hermana Stefana, obecnie nie żyje, gdyż zginął w Oświęcimiu.

Na tym protokół zakończyłem i przed podpisaniem odczytałem.