ROMUALD BILER

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Mgr Romuald Biler, kapral podchorąży, ur. 6 lutego 1912 r., referendarz Urzędu Wojewódzkiego Lwowskiego, kawaler; Polish Force Paiforce [?] 139.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany w domu we Lwowie, przy ul. Kłuszyńskiej 9 p. II w nocy [z 8 na] 9 kwietnia 1940 r., w czasie drugiej masówki we Lwowie; zarzut – oficer polski.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Więzienie „Brygidki” Lwów, więzienie Chersoń, łagier Starobielsk, obóz pracy Workuta II.

4. Opis obozu, więzienia:

Lwów „Brygidki”. Przepełnienie. Cela, która za czasów polskich mieściła (jak twierdzili starzy bywalcy – złodzieje) 12 skazanych, musiała wystarczyć za czasów sowieckich dla 96. W takim stanie o jakichś warunkach mieszkaniowych czy higienie nawet mówić nie można. Masa wszy i pluskiew. Opieka lekarska bardzo marna i znieczulica. Szpital więzienny przepełniony. Śmiertelność dość duża. Natomiast więzienie chersońskie pod względem higieny i opieki lekarskiej stało o całe niebo wyżej od „Brygidek”. Pogorszyło się znowu w Starobielsku. Mieszkaliśmy w barakach i budynkach zakonnych przerobionych na więzienie. W jednej takiej grupie, w jednym takim zespole [było] ok. 500 więźniów. Opieka lekarska bardzo słaba. Lekarze byli wprawdzie nasi, polscy, ale na każdym kroku kontrolowani przez Sowietów. Workuta – obok naszego [nieczytelne] 12-godzinna, a w kopalniach węgla pod normę ośmiogodzinna praca.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Przez dwa miesiące siedziałem na celi z więźniami wyłącznie politycznymi, aresztowanymi w tym samym dniu co ja. Stan narodowościowy: na 56 aresztowanych kilku zaledwie Żydów i Ukraińców. Reszta sami Polacy. Wojsko, policja [nieczytelne]. Po dwóch tygodniach zostaliśmy zmieszani ze złodziejami. Na celi była część kryminalistów – bandytów. [Nieczytelne], złodziej lwowski, 23 razy ranny. Przyznać jednak trzeba, że stosunki były nie najgorsze, gdyż złodzieje zważali na porządek i go pilnowali. Gorzej było w tym czasie policjantom, sędziom i prokuratorom, co do których złodzieje mają już wrodzoną niechęć. Oddzielenie więźniów politycznych nastąpiło znowu w więzieniu charkowskim. Życie tam znacznie się polepszyło [nieczytelne], jednak przez cały czas istniał antagonizm między Polakami a Ukraińcami, co szczególnie uwydatniało się w interpretowaniu wiadomości frontowych, które tak skąpo do nas przekazywano. W obozie byliśmy wprawdzie umieszczeni w osobnych barakach, niemniej jednak byliśmy w jednym obozie ze stu żulikami, którzy tak nas okradali. Ciężka praca i marne jedzenie wpływały [na nas] ujemnie.

6. Życie w obozie, więzieniu:

W więzieniach we Lwowie, Chersoniu, jak również i w łagrze w Starobielsku kompletnie nie pracowaliśmy. Atrakcjami dnia były: śniadanie, obiad, kolacja, wyprowadzanie do ustępu i spacer. Nie można powiedzieć, by odbywał się on codziennie, gdyż zależało to od Rosjan, a bywały i takie okresy, że za zaglądanie do okien przez kilka dni (a czasem i dłużej) nie mieliśmy przechadzki w ogóle. Cały dzień więc człowiek leżał na swoim miejscu i rozmyślał o wspólnym naszym losie.

Jedyną rozrywką były szachy robione z chleba, a ponadto urządzane od czasu do czasu pogadanki na rozmaite tematy. Jedzenie bywało różne i czasem lepsze ([nieczytelne]), czasem gorsze (sama woda). Brakowało w każdym razie tłuszczów i witamin. [Nieczytelne] były bardzo rzadko i można było w nich dostać papierosy i chleb, ryby, cebulę i czasami polskie ogórki czy coś podobnego. Ogólnie mówiąc [nieczytelne], a jeśli do tego dodamy [nieczytelne], to zrozumiemy dlaczego niektórzy z nas w tak krótkim czasie byli prawie wykończeni. [Nieczytelne] można było otrzymywać, ale tylko z bielizną. Jednakże [nieczytelne] nie pozwalano.

W Workucie pracowałem początkowo w tartaku 12 godzin dziennie, później w kopalni węgla (pod ziemią) osiem godzin dziennie. Za cały ten czas, dwa miesiące, otrzymałem wynagrodzenie w kwocie dziesięć rubli i 64 kopiejki. Ubranie mieliśmy własne. Jeśli ubranie się podarło, to otrzymywało się buty, kufajki itp. od zarządu więzienia [nieczytelne]. Przy zwalnianiu nas w obozie pracy Workuta II przeglądali nasze ubrania i, jeśli ktoś miał na sobie coś z rzeczy „łagrowych”, to odbierali.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

[Nieczytelne].

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

[Nieczytelne].

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

[Nieczytelne].

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Z obozu pracy w Workucie II zwolniony zostałem 11 września 1941 r. Jechałem do armii z całym transportem. Po drodze oznajmili nam, że musimy trochę poczekać i na razie trzeba będzie pójść na kołchozy. Wywieziono nas do Kongradu i tam zostaliśmy rozesłani po kołchozach. W październiku [?] wyjechaliśmy z Kongradu z powrotem. Potem zatrzymali nas w Turtkulu. Wreszcie 12 marca [?] 1942 r. wyjechaliśmy z Turtkulu do Kermine. 22 [?] marca 1942 r. stanąłem przez komisją lekarską, a otrzymawszy kategorię „A” zostałem przydzielony do stacji zbornej 7 Dywizji Piechoty. Po kilku dniach wyjechałem do Krasnowocka [Krasnowodska], a następnie do Iranu.

Miejsce postoju, 29 stycznia 1943 r.