STANISŁAW ZALEWSKI

Strz. Stanisław Zalewski, rocznik 1898, ostatnio zam. w Czortkowie, rzeźnik, kawaler.

19 lipca 1940 r. zostałem aresztowany w domu własnym za to, że bijąc świnie już za czasów okupacji sowieckiej legalnie, musiałem zdejmować skóry ze świń, a ja – bijąc potajemnie – nie zdejmowałem skór i na tym mnie złapano. Obliczono, ile ja świń zabiłem tygodniowo i stwierdzili, że 360 skór nie oddałem do władz. Bijąc świnie po kryjomu, mięso sprzedawałem obywatelom polskim, gdyż innym sposobem nie mogli kupić.

Po aresztowaniu osadzono mnie w więzieniu w Czortkowie, gdzie przebywałem cztery miesiące w śledztwie, a następnie po rozprawie, na której zasądzono mi pięć lat więzienia i utratę majątku, wywieziony zostałem do więzienia w Dniepropietrowsku, gdzie przebywałem trzy miesiące.

Z Dniepropietrowska wywieziony zostałem do Murmańska i zatrudniono mnie przy pracy na lotniskach, przy budowie torów kolejowych oraz przy wyrębie lasu. W okolicach Murmańska, gdzie byłem na pracy, przebywałem do czasu zawarcia umowy polsko-sowieckiej. Za cały czas pracy w obozie otrzymałem łącznie ok. stu rubli. Traktowano nas jak najgorszych zbirów, wyrażając się przy tym słowami: „Faszyści polscy, już wy więcej Polski nie będziecie oglądać, tu podechniecie ”. Początkowo mieszkaliśmy i spaliśmy pod gołym niebem, na śniegu po lasach, a następnie pobudowaliśmy sobie ziemianki z patyków oraz mchu. Warunki higieniczne wprost nie do opisania. Wiadomo każdemu, gdzie tylko człowiek stąpił krokiem, tam brudy nie do opisania. O bieliźnie, łaźni nie było mowy, bo psy polskie – jak oni się wyrażali: sobaki polskije – nie umieją chodzić w bieliźnie i kąpać się. Jedzenie otrzymywaliśmy, jak wiadomo w Rosji: gotowana kasza z rybą.

Po zawarciu umowy polsko-rosyjskiej zostałem zwolniony z obozu i 20 września 1941 r. w Tatiszczewie wstąpiłem do polskiej armii.

W czasie pobytu w obozie żadnej korespondencji z terenów okupowanych nie otrzymałem.