PAWEŁ WAŚKO


St. strz. Paweł Waśko, ur. w 1897 r., rolnik, żonaty, zam. w osadzie wojskowej Mączkowce, pow. Łuck.


10 lutego 1940 r. aresztowali [mnie] z żoną i czworgiem dzieci i w zamkniętych wagonach wieźli do archangielskiej obłasti, solwyczegodzki rejon, pos. Hariton [Charitonowo?]. Przez czterotygodniową podróż dostaliśmy cztery razy zupy i dziennie 40 dkg chleba na osobę. Gorączka z pragnienia, gdyż wody nie dawali w dostatecznych ilościach. Ludzie mdleli, a przeważnie dzieci. Przepełnienie. W wagonie „piętnastce” 30 osób, nie pozwolono nawet śniegu brać.

Po czterotygodniowej podróży przyjechaliśmy do stacji Kopytów [sic!] za Kotłas i tej samej nocy wieźli nas saniami do posiołka o 30 km, Charitonowo. Po jednym dniu odpoczynku poszliśmy do pracy: wygruzka drzewa z wagonów, zarobek od trzech do pięciu rubli. Wyżywienie: kilo chleba na pracującego, 40 dkg dla dzieci. Z tego zarobku nie mogłem wyżywić żony i trojga nieletnich dzieci. Syn – 16 lat – pracował ze mną. [Ponieważ] nie mogłem utrzymać rodziny z tego zarobku, przeszedłem na spław drzewa. Praca ciężka i niebezpieczna. Po pracy dwa razy w tygodniu było zebranie i zawsze grozili, i zawsze tłumaczyli, że jak nie będziemy dobrze pracować, to nas zamkną. „Zapomnijcie o waszej Polsce, was nikt nie oswobodzi, nie liczcie na Anglię, a Polski nie zobaczysz, jak swego ucha. Tu żyć musicie i tu umierać”. Było nas 70 rodzin, spośród nich starcy i dzieci do ośmiu lat wymarli z braku wyżywienia. Wśród nas były przeważnie rodziny polskie. Życie koleżeńskie. Szpital był, lecz brak było lekarstw. W tych warunkach pracowałem do września 1941 r.

Wyjechaliśmy w stronę [nieczytelne] i stamtąd skierowali nas do Farabu nad rzeką Amudarią. Rzeką wieźli dziesięć dni do Kongradu i tam byliśmy trzy tygodnie, a z powrotem po dwóch tygodniach jazdy rzeką dużo naszych ludzi wymarło z głodu i chłodu. Przywieźli nas do Urgienicz [Urgencz] i rozwieźli po kołchozach. W kołchozie pracowaliśmy, dostawali 40 dkg dżugary, a dzieci 20 dkg. Z głodu łapaliśmy psy i jedliśmy ich mięso. Relon – Szałat [?] odbywała się komisja polsko-sowiecka. 12 marca 1942 r. zostaliśmy powołani do Wojska Polskiego. Wyjechałem z synem do wojska, a żona i troje dzieci pozostali tam w kołchozie i do dzisiejszego dnia nie mam wiadomości o nich.