WŁADYSŁAW ZARZYCKI

Kpr. Władysław Zarzycki [z] 2 Karpackiego Oddziału Sanitarnego.

NKWD kolejowe Kowel przeprowadzało śledztwa w ten sposób, że aresztowanego osadzano w odosobnionej celi. Ja byłem trzymany tak siedem dni. Dochodzenie przeprowadzano tylko w nocy od godz. 2.00. Sposób badania był następujący: pisano zeznanie, opisując obciążająco oskarżonego według uznania NKWD, a gdy oskarżony nie chciał podpisać, bito go najpierw w twarz, gdy to nie skutkowało, odprowadzano do chłodnej piwnicy i tam pozostawiano na kilka dni bez ubrania, tylko w bieliźnie na 400 g chleba i do tego kilka słonych śledzi, a wody do picia nie dawano.

Mnie przed śledztwem trzymano od 10 maja 1940 r. do 1 kwietnia 1941 r.

Wyrok otrzymałem za przynależność do polskiej organizacji powstańczej, z powodu braku świadków, odczytano mi wyrok zaoczny. O godzinie pierwszej w nocy wezwano do kancelarii i odczytano tekst wyroku, skazującego mnie na pięć lat robót przymusowych na dalekiej północy, obwiniony to podpisał w dwóch egzemplarzach, a na ręce nie wydano.

Faktów mordowania podczas mego śledztwa nie było.

Życie w obozach jeńców nie jest mi znane.

Byłem w obozie Koniecgoria [Koniecgorje] tylko dwa miesiące, gdyż więcej czasu przesiedziałem w więzieniu. Do obozu tego przewieziono [mnie] w lecie, przed samą amnestią. Przydzielono mnie do budowy kolei leśnej, normy pracy na jedną dniówkę były następujące: podnoszenie toru do 25 cm – 23 mb, przerzutka piasku na odległość dwóch metrów – sześć metrów sześciennych, wymiana podkładów – 15 sztuk.

Aresztowany 10 maja 1940 r. i zamknięty w więzieniu w Kozielsku. Pobudka o 4.00 rano, śniadanie 6.00 rano – herbata i 600 g chleba na cały dzień, obiad godz. 12.00 – zupa, kolacja – zupa, rzadka jak woda. To jest wyżywienie całodzienne. W celach przepełnienie ogromne, zawszenie ogromne, pluskwy, brak wody, kąpiel co dwa miesiące, spanie na podłodze bez żadnego posłania. Bielizny nie prano i nie dawano prać samemu, w lecie najgorzej dawał się we znaki brak powietrza, duszność w celach. [Karano] za głośniejszą rozmowę, jeszcze do tego zamykano okna za karę.

Opieka lekarska bardzo słaba.

W więzieniu Kowel [?] panowała epidemia tyfusu plamistego, liczba i nazwiska zmarłych nie są mi znane.