WACŁAW STERNER

Warszawa, 11 listopada 1947 r. Członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie, sędzia Halina Wereńko przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i o obowiązku mówienia prawdy świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Wacław Adolf Sterner
Imiona rodziców Józef i Helena z d. Neuginng
Data urodzenia 28 listopada 1908 r. w Warszawie
Wyznanie ewangelicko-augsburskie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Szustra 27
Narodowość i przynależność państwowa polska
Wykształcenie Politechnika Warszawska
Zawód wicedyrektor Warszawskiej Dyrekcji Odbudowy

1 czerwca 1942 roku zostałem pracownikiem firmy Schmidt i Münstermann, mieszczącej się w Warszawie przy ulicy Prusa 5. Zacząłem pracować w firmie na skutek polecenia organizacji im. Stanisława Dubois, wchodzącej w skład późniejszego PAL, w celu uzyskania przepustki na wejście i wyjście z getta. Po roku pracy zostałem zdemaskowany i byłem zmuszony ukrywać się aż do powstania w 1944.

Heinrich Münstermann, rodem z Nadrenii, przybył do Warszawy w roku 1940 lub 1941, pozostał do roku 1944. Założył firmę budowlaną przy ulicy Prusa 5 i prowadził roboty na terenie getta warszawskiego u Auerswalda. Firma Münstermanna budowała mury dookoła getta od maja 1942 do grudnia 1942 roku za pomocą grup robotniczych polskich i żydowskich.

Poza tymi grupami robotników polskich i żydowskich, prowadziła przebudowę torów tramwajowych na ulicy Grochowskiej i Grójeckiej oraz drobnych obiektów budowlanych na terenie Warszawy dla SS i SA (remonty domów).

W lutym 1943 firma podjęła się budowy dróg i baraków na terenie Arbeitslager Poniatowa, gdzie prowadziła te roboty aż do momentu likwidacji obozu 4 listopada 1943. Na wiosnę 1944 roku Münstermannowi władze niemieckie wytoczyły proces o nadużycia związane z likwidacją getta i został wysiedlony z GG. To go ocaliło, ponieważ w czasie powstania warszawskiego jego wspólnik Schmidt został rozstrzelany przez oddziały powstańcze. W okresie likwidacji getta Münstermann przyjmował pracowników żydowskich tylko za dużym okupem w złocie, biżuterii i futrach – było to rzeczą ogólnie znaną. Ponieważ w miarę likwidacji getta władze niemieckie zmniejszały mu stan liczebny kolumn robotniczych, Münstermann wybierał najsłabszych pracowników i najuboższych, to jest tych, którzy mu najmniej zapłacili, i osobiście odwoził na Umschlagplatz pod pozorem przewiezienia na inną budowę. Widziałem to niejednokrotnie.

Mówił mi bogaty Żyd Sztak (znana przedwojenna firma handlu żelazem), że dał Münstermannowi sto złotych dolarów i trzy futra za zatrudnienie swojej żony i dziecka.

O losie Sztaka nic mi nie jest wiadome.

Zatrudnionych ludzi Münstrermann traktował w sposób wyjątkowo brutalny, w czasie robót publicznie bił, zarówno Polaków, jak i Żydów, bijąc pejczem i ręką. Bardzo często widziałem takie zajścia.

Münstermann nie nosił odznak SA, ale stale jeździł samochodem z chorągiewką zaopatrzoną w swastykę. W końcu 1942 lub na początku 1943 roku kupił od Treundhandlera dom przy ulicy Frascati 4 za sumę 300 tys. marek, co może stanowić miarę jego inwestycji w Rzeszy. Przed utworzeniem własnej firmy Münstermann pracował w dużym przedsiębiorstwie budowy dróg Gerharda Hungera.

Bliższych informacji o Hungerze, jak sądzę, może udzielić Czerwińska.

Münstermann opowiadał w biurze w mojej obecności, było to w roku 1942 lub na początku 1943, iż otrzymał wyrok śmierci od polskich organizacji podziemnych. On, o ile mi wiadomo, osobiście Żydów nie mordował, natomiast wykorzystywał w sposób wyjątkowo bezwzględny ich sytuację. Niemcy go nazywali Koniuctursriffer [?] im Osten. Münstermanna charakteryzują następujące dwa fakty: w roku 1942, w czasie rozdawania robotnikom zupy przy budowie murów dookoła getta, gdy w odległości kilkudziesięciu kroków zebrał się i stał nieruchomo głodny tłum Żydów, patrząc na rozdawane jedzenie, zaczął natychmiast rzucać w nich cegłami dla rozpędzenia, pistoletu jednak nie wyjął.

Münstermann płacił robotnikom żydowskim za ich pracę złotówkę dziennie, co było śmiesznie niską sumą. W chwili, gdy wyszło zarządzenie, że Żydzi niepracujący zostaną wywiezieni, natychmiast obniżył płacę do 30 groszy dziennie. W biurze Münstermanna były zatrudnione osoby pochodzenia żydowskiego, podające się za aryjczyków. Z pewnością tego się domyślał, lecz nie denuncjował, natomiast płacił głodowe płace. Na przykład stenotypistka polsko-niemiecka Wolańska pobierała pensję w wysokości 800 zł miesięcznie.

W 1943 roku, kiedy zlikwidowano placówki żydowskie wychodzące poza getto, Münstermann telefonicznie zawiadomił żandarmerię, jakie osoby z getta są u niego zatrudnione, po czym wszystkie te osoby zostały zabrane, z wyjątkiem dwóch, które uciekły. Personel pochodzenia żydowskiego podający się za aryjczyków nie został wydany i częściowo przeżył.

W firmie Münstermanna byli zatrudnieni z Żydów Czyżyk i Szyszko, zaufani milicjanci żydowscy, rodzina Goldfarbów, Zajdenbergów, grupa Żydów niemieckich z Frydmanem ze Szczecina na czele. Żadnej z tych osób obecnie nie spotykam. Z Polaków byli zatrudnieni inż. Dzwikowski (z Inowrocławia), Jackowa Marecka (zam. w Warszawie), Czerwińska, Stefan Schmidt (Warszawa, ul. Marszałkowska 8), Tadeusz Domański (zam. we Wrocławiu, ul. Abramowskiego 79), Mieczysław Kłapa obecny szofer Polskiego Radia, Kazimierz Niedzielski obecnie buchalter Monopolu Tytoniowego, Woźniak Czesław – technik, obecnie Państwowe Przedsiębiorstwo Rozbiórkowe (Warszawa, ul. Smolna 10), inż. Kuśnierz zatrudniony w SPB w centrali.

Na tym protokół zakończono i odczytano.

1) Handtke, Scharführer SS, jeden z głównych wykonawców likwidacji warszawskiego getta, następnie zastępca komendanta Arbeitslager Poniatowa pod Opolem Lubelskim, gdzie kierował akcją likwidacji obozu 4 listopada 1943 roku (wystrzelano wówczas w sześć godzin 13 tys. Żydów). Wysoki, tęgi blondyn o zwyrodniałych uszach, pochodzący z miasteczka Troppau w Bawarii – właściciel sklepu z norymberszczyzną;

2) Hering, Sturmführer, komendant obozu Poniatowa;

3) Reinberger, Backhaus, Bialinsky, Schubert – SS-mani z załogi Arbeitslager Poniatowa;

4) Münstermann Heinrich z Düsseldorfu, przemysłowiec, właściciel firmy Schmidt & Münstermann, przy likwidacji getta dorobił się fantastycznego majątku, Żydów osobiście woził na Umschlagplatz, bił zatrudnionych u niego pracowników polskich i żydowskich pejczem lub kijem.

Obóz Poniatowa pod Opolem Lubelskim

W 1942 roku – obóz jeńców radzieckich liczący kilkanaście tysięcy ludzi. Na jesieni 1942 kilkuset jeńców przeniesiono do Nałęczowa, reszta leży w zbiorowych mogiłach w południowo-wschodnim kącie obozu.

Na wiosnę 1943 roku zaczęto przywozić z getta warszawskiego Żydów (fabryki Toebbens, Schulz, gmina żydowska) w liczbie do 15 tys. Wszystkich tych ludzi wystrzelano 4 listopada 1943 roku, następnie spalono.