JÓZEF WALLNER

1. Dane osobiste:

Ppor. Józef Wallner, ur. 10 lutego 1912 r. w Samborze, woj. lwowskim, religii rzymskokatolickiej, narodowości polskiej, magister filozofii; kadra oficerska Ośrodka Zapasowego Armii.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zostałem aresztowany 22 marca 1940 r. o 3.00 nad ranem w domu za przynależność do ZWZ, pododdział „Śląski Legion Śmierci” Kułparków-Lwów. Komendantem był jakiś pułkownik o pseudonimie Kornel i on właśnie doniósł o tej organizacji władzom NKWD.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Przewieziony do więzienia kolejowego NKWD Lwów, ul. Sądowa (podziemie b. sądu grodzkiego), sądzony w czerwcu 1940 r. dostałem sześć lat ciężkich robót (dalekich taborów). Przeniesiony do więzienia Brygidki (ul. Kazimierzowska), wywieziony w sierpniu do więzienia w Charkowie (rozdzielcze), stamtąd do archangielskaja obłast, oneżski rajon, poczta Małoszujka, III odtielenije, na 29 kolonię.

4. Opis obozu, więzienia:

Były tam trzy polskie kolonie: kolonia 1, kolonia 25 (słabosilna) i 29 – zwana kolonią śmierci. Mieszkaliśmy w barakach zbudowanych przez siebie (z początku na drodze), wokoło bagna i lasy, typowa tajga. Trzy pierwsze dni bez chleba, następnie dwa razy dziennie tzw. zupa i 300 g chleba. Warunki życia gorzej niż złe. Z początku bez kąpieli, bez mydła, później łaźnia raz w tygodniu, mydło, czysta bielizna, brak wszy.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

Przeważnie Polacy, kilkunastu Rosjan, Kirgizów, Czeczenów, Uzbeków, dużo Karpatorusinów. Polacy zachowywali się z godnością, Rosjanie [byli] zdegenerowani długą katorgą, dobrze trzymali się nacmeni, najgorszą swołoczą byli Karpatorusini, docinali im wszyscy, a najwięcej Polacy.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Wstawało się w nocy (rzekomo o godz. 5.00), jadło się „zupę” i 300 g chleba (bo tyle tylko się należało, nieliczni jedli 900 g) i szło się do pracy. Budowało się kolej. Normy nie dla ludzi. O ile jakaś brygada wyrobiła normę, to tylko na papierze. Brygadierami byli Polacy. Ubranie własne, tj. łachmany. Niczego nie dawali. Urządzano często wiece bojkotowane przez Polaków, zohydzano Polskę stale do wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej. Wtedy nastąpił nagły zwrot, zaczęto Polskę wychwalać. Tylko jeden z Polaków załamał się duchowo i podał się za volksdeutscha, umarł następnie w łagrze. Nazwisko jego: Władysław Wolański, wachmistrz kawalerii, rezerwista z Nadwórnej.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Władze ustosunkowane były do nas nieprzychylnie, tolerowały kradzieże dokonywane na nas i inne nadużycia. W śledztwie bito mnie we Lwowie, w łagrach za propagandę i uchylanie się od pracy grożono mi zesłaniem na białe niedźwiedzie. Dwa razy siedziałem w izolatorze za niewypełnienie normy.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska zorganizowana przez naszych była dobra, w szpitalu opiekowano się nami dość dobrze, zwłaszcza że lekarze byli również więźniami i robili co mogli, brak było jednak środków leczniczych, specjalnych diet itd. Duża śmiertelność.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?:

Listy i kartki dochodziły dość dobrze, np. ja otrzymałem listy od rodziny ze Lwowa w niecały miesiąc po wysłaniu.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?:

Zwolniony 9 września 1941 r. z kolonii 1, zgłosiłem się do Wojska Polskiego 4 października w Tockoje.

Miejsce postoju, 9 lutego 1943 r.