STEFAN GRYSIEWICZ


Strz. Stefan Grysiewicz, ur. 1901 r., wyznanie rzymskokatolickie, narodowość polska; ostatnio zamieszkiwałem we wsi Ranie, gm. Kamieniec Litewski, pow. Brześć nad Bugiem; Ośrodek Zapasowy i Etapów Armii Polskiej [na Wschodzie].


Zostałem zmobilizowany 7 września 1939 r. do armii polskiej do szpitala polowego. Pełniłem obowiązek wojskowy do wkroczenia bolszewików na teren Polski. Bolszewicy zabrali [mnie] do niewoli w Zdołbunowie 18 września 1939 r. z całym transportem i wywieźli do Szep[i] etówki, z Szep[i]etówki do kołchozu i zrobili rewizję – zabrali brzytwę i nóż. Przez trzy dni wieźli [nas] do obozu Kozielszczyzna, oblast połtawska. Karmili bardzo źle. Przez trzy tygodnie przywieźli nas do Krzywego Rogu, pracowaliśmy w kopalniach.

Napisałem pierwszy list do swojej rodziny, że żyję, bo rodzina myślała, że zostałem zabity na wojnie. To NKWD mój list zatrzymało. Zawołali mnie w nocy do kancelarii i zaczęli mnie wypytywać, dlaczego tak pisałem i grozili, że moją rodzinę wywiozą na Północ.

I mnie także z Krzywego Rogu wywieźli 24 maja na Północ. Jechaliśmy zakratowani. Karmili bardzo marnie: chleba bardzo mało, ryba na wpół soli [sic!]. Zawieźli [nas] do Kotłasu, z Kotłasu barkami Dźwiną Północną. Karmili jeszcze gorzej i zabraniali śpiewać modlitwy. Wyładowali [nas] z barek i szliśmy piechotą 70 km. Prowadzili nas z psami do 24. lagpunktu, Komi ASRR. Miesiąc spaliśmy pod gołym niebem, pokąd nie zrobiliśmy sobie baraków. Karmili bardzo źle i cierpieliśmy z głodu i chłodu.

Potem przeprowadzili nas z 24. do 13. lagpunktu i tam pracowaliśmy cały czas w lesie. Miałem jeden wypadek podczas pracy: złamałem piłę niechcący – zasądzili mi dziesięć dni karceru na 300 g chleba i pół litra zupy na cały dzień. Musiałem w nocy siedzieć, a w dzień pracować. Drugi miałem wypadek przy pracy w lesie. Obcinałem gałęzie i odskoczyła trzaska w lewe oko. Zostało uszkodzone, bo co dzień bardzo łzami zapływało, [tak] że nie mogłem na lewe oko nic widzieć. To chodziłem do lekarza. Lekarz sowiecki nie chciał mnie zwolnić od roboty i tak cały czas męczyłem się. Jak zobaczył, że na oku jest bielmo, wtenczas zaczęli mnie leczyć, ale to już było późno i tak zostałem do teraźniejszego czasu na lewe oko ślepy. Ta historia trwała przez dwa miesiące.

15 lipca [1941 r.] wywieźli nas z 13. lagpunktu z Północy do obozu Jazniki. We wrześniu, daty nie pamiętam, 1941 r. wstąpiłem do armii polskiej – 5 Dywizja, 15 Pułk Piechoty, 3 kompania, 3 pluton.

Miejsce postoju, 4 marca 1943 r.