Dnia 19 lipca 1948 r. w Skarżysku-Kamiennej sędzia Wł. Gaździński przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę, po czym świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Stanisław Maciejewski |
Wiek | 37 lat |
Imiona rodziców | Adam i Zofia |
Miejsce zamieszkania | Skarżysko-Kamienna |
Zajęcie | odbiorca wojskowy |
Karalność | niekarany |
Gdy front się zbliżył i pierwsze czołgi sowieckie wkroczyły na tereny Strugi, Niemcy zgrupowali się w rejonie Zakładu Wychowawczego w Strudze, a wychowankom tego Zakładu i ludności ze wsi, która się w nim schroniła, między którymi i ja byłem, Niemcy kazali udać się do Warszawy.
W momencie, gdyśmy szykowali się do drogi, Niemcy rzucili przez okno do Zakładu granat, który ranił kilku chłopców.
Ja, po wyrzuceniu nas z Zakładu, w grupie razem przełożonymi i wychowankami udałem się do Warszawy i 2 sierpnia 1944 roku, kiedy to już wybuchło powstanie, weszliśmy do miasta. Doszliśmy tylko do ulicy Trębackiej i ulokowani zostaliśmy w kościele Karmelitów. Po tygodniu Niemcy wszystkich z kościoła wyprowadzili do Ogrodu Saskiego, gdzie w mojej obecności około 30 ludzi zostało zabitych, w tej liczbie jeden młody ksiądz, a ksiądz Zawada został postrzelony.
Nazwisk osób, które zostały zabite, nie znam, jak również nie mogę podać nazwisk osób, które były naocznymi świadkami tego zajścia, gdyż znałem je jedynie z widzenia.
Z Ogrodu Saskiego Niemy wyprowadzili nas z Warszawy pod eskortą, na rogatkach konwój oddali w ręce Mongołów i popędzili w stronę Pruszkowa. W grupie, w której ja szedłem, było około 200 mężczyzn. Po drodze w Gołąbkach mnie udało się zbiec, a cała grupa poszła do Pruszkowa i co się z nimi stało, tego nie wiem.
Odczytano.