HENOCH GOLDSZMIDT

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Strz. Henoch Goldszmidt, ur. 15 września 1909 r., cztery klasy szkoły powszechnej, piekarz, żonaty; piekarnia polowa nr 101.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Wzięty do niewoli 18 września 1939 r. w Kostopolu jako żołnierz.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Byłem w następujących obozach:

Kozielszczyzna, Inhulec, Hołyczówka, Antopol, Proskurow [Płoskirów], Wołycza [Wolica?], Jarmolińce i Starobielsk.

4. Opis obozu, więzienia:

W obozach, gdzie przebywałem, było wszędzie podobnie – ciasno, przeważnie namioty, w których w porze zimowej było niemożliwie zimno, spanie na pryczach bez pościeli, z powodu wielkiego natłoku było brudno, pełno robactwa, wszy itp. Zdarzały się wypadki, że obóz taki mieścił się w oborze bydlęcej, gdzie spano na nawozie. Stan sanitarny był zły, brak bielizny i możności jej wyprania. Za najmniejsze przekroczenie sadzano do karceru.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W obozie byli sami jeńcy wojskowi, Polacy i mniejszość narodowa polska.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Praca była przymusowa, wyznaczane były normy dzienne. Pracowałem w kamieniołomach, wyrobić mogłem tylko 20–50 proc. [normy], za co otrzymywałem 400–600 g chleba dziennie i dwa razy dziennie zupę gotowaną na rybach i oleju, bardzo rzadką. Nikt nigdy nie mógł wyrobić wyznaczonej normy pracy.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Obchodzenie się z nami było brutalne, wyzywano w najordynarniejszy sposób, a nawet zdarzały się wypadki uderzenia jeńca. W lipcu 1941 r. prowadzono mnie wraz z innymi z Jarmolińców do Starobielska, po drodze dawano nam po 200 g chleba i raz na kilka dni zupę, nie dawali wcale wody do picia – jak ktoś chciał napić się wody po drodze, to konwojenci strzelali z karabinów. Kto po drodze padł ze zmęczenia, był bity kolbą i w ten sposób zmuszano do dalszego marszu. Tak nas zaprowadzono aż za Dniepr, do Złotonoszy.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była słaba, zdarzało się, że w obozie nie było wcale lekarzy. Śmiertelność była mała.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Pisałem listy do rodziny dość często, a otrzymywałem jeden miesięcznie.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zostałem zwolniony z obozu w Starobielsku 24 sierpnia 1941 r. i transportem odjechałem do Tocka [Tockoje], tam przydzielony zostałem do piekarni garnizonowej.

Miejsce postoju, 4 marca 1943 r.